Tankowiec działający w imieniu giganta handlowego Trafigura Group, przewożący ładunek rosyjskiego paliwa, został trafiony pociskiem na Morzu Czerwonym. Był to najbardziej znaczący atak jemeńskich rebeliantów Houthi w dotychczasowej historii na statek przewożący ropę.
Na pokładzie znajduje się sprzęt gaśniczy, który ma na celu stłumienie i opanowanie pożaru, który wybuchł w jednym zbiorniku ładunkowym po prawej burcie - oznajmił w piątek w oświadczeniu rzecznik Trafigury. - Pozostajemy w kontakcie ze statkiem i uważnie monitorujemy sytuację. Statki wojskowe w regionie są w toku, aby zapewnić pomoc.
Jemeńscy rebelianci Houthi przyznali się do ataku na Marlin Luanda. Statek przewozi benzynę pochodzenia rosyjskiego, czyli produkt używany do produkcji tworzyw sztucznych i benzyny, zakupioną poniżej pułapu cenowego nałożonego przez Grupę Siedmiu Narodów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreślają dziennikarze Bloomberg, wcześniej rakiety eksplodowały w pobliżu innego tankowca przewożącego rosyjską ropę.
Warto zaznaczyć, że ataki jemeńskich bojowników Huti na statki przewożące ładunki przez Morze Czerwone poważnie zakłócają handel na arcyważnym szlaku handlowym, który jest kluczowy dla wymiany towarów między Azją a Europą.
Najpierw Izrael, potem cały świat
Początkowo atakowano kontenerowce powiązane z Izraelem, ale później dołączono statki powiązane z USA oraz Wielką Brytanią, gdy ich armie ostrzelały pozycje ruchu Ansar Allah (Huti) w Jemenie. Stany Zjednoczone i sojusznicy do tego eskortują kontenerowce, ale to nie odstrasza rebeliantów, których wspiera Iran.