Hakerzy zdobyli informacje przechowywane przez tajną jednostkę Center for Cyber Intelligence. Jak oszacowali autorzy raportu, prawdopodobna liczba skradzionych danych może wynosić nawet 34 terabajty, czyli ok. 2,2 miliarda stron tekstu.
Przeczytaj także: Spojrzeli na zdjęcie z Wuhan. Metody jak CIA. "Coś tam się działo"
Włamanie do bazy danych CIA. Jak do niego doszło?
Według CNN włamanie do bazy było możliwe z powodu niskiej jakości zabezpieczeń. Członkowie tajnej jednostki skupili wszystkie wysiłki na budowaniu broni cybernetycznej, jednocześnie zaniedbując inne kwestie.
Nie prowadziliśmy rozpoznania ani skoordynowanych działań w kwestii znaków ostrzegawczych, że osoba lub osoby mające dostęp do niejawnych informacji CIA stanowią niedopuszczalne ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego - CNN cytuje treść raportu CIA.
W konsekwencji zaniedbań hakerzy mieli ułatwiony dostęp do danych CIA i mogli je wykraść. Zdarzenie wyszło na jaw dopiero rok później, kiedy WikiLeaks upubliczniło wykradziony zbiór, zatytułowany "Vault 7". Wśród materiałów znajdowały się opisy części broni cybernetycznych.
Przedstawiciele CIA nie chcą komentować treści raportu na temat zaniedbań. W sprawie zabrał głos jedynie jej rzecznik Timothy Barrett, który zapewnił, że członkowie agencji nie ustają w wysiłkach nad stworzeniem najwyższej klasy technologii, chroniącej przed stale ewoluującymi zagrożeniami.