Siły Zbrojne Ukrainy, a w zasadzie jednostka specjalna Służby Bezpieczeństwa (SBU), pochwaliły się pracą medyków pola walki. To jedna z najlepszych tego typu jednostek na świecie. Pracują na froncie, zajmują się nawet najtrudniejszymi przypadkami i są w stanie zdziałać cuda. Doskonale wyszkoleni, wyposażeni i bardzo doświadczeni.
Czytaj także: Nagranie z frontu. Zobaczcie, co Ukraińcy robią z minami
Ukraińscy medycy pola walki należą dziś do jednych z najlepszych na świecie, to nie opinia, a suchy fakt. Dwa lata wojny odcisnęły na medykach swoje piętno, zdobyli ogromne doświadczenie i uratowali setki żołnierzy ZSU. Ci z jednostek specjalnych wraz z towarzyszami broni wysyłani się do najtrudniejszych zadań na froncie i poza nim.
"Oni przywracają naszych chłopaków z zaświatów" - chwalą żołnierze swoich medyków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ma do dyspozycji nie tylko znakomicie wyszkolonych i bardzo doświadczonych żołnierzy, ale też jedną z najlepszych medycznych jednostek na świecie. Ich praca, jak większość działań SBU, jest tajna. Ale tym razem służby zdecydowały się pochwalić pracą lekarzy i ratowników z Centrum Medycznego "A".
Potrafią kompleksowo zabezpieczyć poszkodowanego jeszcze na polu walki, a potem sprawnie ewakuować go do bezpiecznej strefy, czyli kilka-kilkanaście kilometrów dalej. Potrafią pod ostrzałem i walcząc z czasem przeprowadzić nawet skomplikowane zabiegi i czynności ratujące życie, nawet na otwartym sercu. Należą do elity tego typu jednostek.
Brutalna prawda jest taka, że po dekadzie walk z Rosją i dwóch latach od inwazji, jest to coś naturalnego. Po prostu niektóre umiejętności zdobywa się tylko w ogniu walki.
Ukraińcy nie tylko są doskonale wyszkoleni, mają też ogromne zasoby doświadczenia i najlepszy na świecie sprzęt. To już kwestia wsparcia ze strony NATO i długoletniej nauki na wzór jednostek medycznych US Army. Ich zadaniem jest ratowanie życia w najtrudniejszych warunkach, pod ostrzałem wroga i z narażeniem własnego życia.
Żołnierze bardzo sobie cenią pracę medyków i są z nich dumni. "My eliminujemy wrogów, a oni przywracają naszych chłopaków z zaświatów. Dziesięć, piętnaście kilometrów od linii frontu nasi lekarze przeprowadzają nawet bardzo skomplikowane operacje" - chwali generał Wasyl Maluk, dowódca SBU i jego wieloletni oficer.
Ukraińcy na polu walki mogą liczyć także na wsparcie polskich medyków, których wielu pracuje ramię w ramię z żołnierzami Sił Zbrojnych Ukrainy. Damian Duda, wolontariusz i wybity spec od medycyny pola walki, prowadzi fundację "W międzyczasie" i wraz ze swoimi ludźmi od miesięcy ratuje życie ukraińskich żołnierzy.