Informację o możliwym ataku przekazał jeden z amerykańskich urzędników. Pod warunkiem zachowania jego tożsamości w tajemnicy stwierdził, że prawdopodobieństwo ataku wzrosło, a USA bacznie monitorują sytuację. Napięcie między państwami wynika ze zbliżającej się rocznicy śmierci generała Kasema Sulejmaniego.
Iran planuje odwet na USA?
Kasem Sulejmani zginął 3 stycznia 2020 roku w Bagdadzie w wyniku ataku, który został przypuszczony na generała z powietrza. Zamach na Sulejmaniego odbył się z rozkazu Donalda Trumpa – prezydent uzasadnił działania tym, że Sulejmani opracowywał plan napaści na Amerykę.
Przeczytaj także: Złe wieści dla Joe Bidena. Niepokojące zdjęcia satelitarne obiegły świat
Iran odpowiedział na śmierć Sulejmaniego, wystrzeliwując pociski w kierunku amerykańskich baz wojskowych w Iraku. Jak twierdzi anonimowy urzędnik, Iran może planować kolejne uderzenie w amerykańskie instytucje – w tym militarne – na Środkowym Wschodzie.
Przeczytaj także: Egzekucja przez powieszenie. Iran zabił dziennikarza
Jak podaje NBC News, anonimowy urzędnik przyznał, że jeszcze do niedawna plany Iranu były trudne do odgadnięcia dla Amerykanów. Jednak w ostatnim czasie miało pojawić się więcej dowodów na to, że władze państwa planują podjąć kolejne działania odwetowe.
Przeczytaj także: Blisko III wojny światowej! Ujawniono plany Trumpa
Rząd USA uznał za konieczne, aby do bazy lotniczej na Środkowym Wschodzie wysłano bombowce B-52. Zostało to jednak odebrane przez drugą stronę jako "demonstracja siły". Na temat działań Amerykanów wypowiedział się m.in. Javad Zarif, irański minister spraw zagranicznych, który określił je szukaniem pretekstu do wojny.
Zamiast walczyć z COVID-19 w USA, Donald Trump marnuje miliardy, by latać B-52 i wysyłać armadę do NASZEGO regionu. Ustalenia irańskiego wywiadu wskazują na podstęp, aby sfabrykować uzasadnienie dla wypowiedzenia wojny – napisał Javad Zarif na Twitterze.