W opinii czeskich mediów tragedia tamtejszej gospodarki polega na tym, że została ona przekształcona w "dotowaną". Dziś czescy przedsiębiorcy i lokalni politycy biorą pieniądze "na wszystko". Pojawiają się kolejne bezsensowne inwestycje, które nie napędzają rozwoju gospodarczego.
Podczas rozmowy w czeskim kanale CNN Prima News eksperci porównali Czechy do Polski. W opinii Ilony Svihlikovej nasz kraj dużo bardziej efektywnie wykorzystał unijne dotacje. "To wstyd" - mówi czeska ekonomistka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska koncentrowała się na kilku podstawowych projektach. Kluczowym projektem jest modernizacja infrastruktury. I nie oszukujmy się. Polska jest teraz w lepszej sytuacji, a to była gospodarka, która była na znacznie niższym poziomie niż nasza. To wstyd - powiedziała Svihlikova.
Czesi krytykują system dotacji. Dołącza się nawet doradca premiera
Czeska Krajowa Izba Kontroli wskazała, że w ich kraju jest już 75 tys. programów dotacyjnych, a rządzący stracili już nad nimi kontrolę. Ekonomiczny doradca premiera Czech Stepan Krecek zgadza się z tym. Uważa, że "nikt już nie wie, na co mają być przeznaczone dotacje.
Nikt już nie wie, jaki jest cel dotacji. Nikt nie zna też tych wszystkich przepisów, a przecież mamy parlamentarzystów, którzy akceptują coraz więcej nowych. Nagle pobiera się dotacje na bzdury, takie jak wieże widokowe w dolinach itd. Urzędnicy chcą wydawać pieniądze, bo tak wypada - grzmi Krecek.
Z kolei Svihlikova stwierdziła na antenie CNN Prima NMews, że "pieniądze wyrzucane są w błoto, bo nikt nie myśli o dalekiej perspektywie wykorzystania środków".
W Polsce jest zupełnie inaczej - podkreśliła ekonomistka.