Według ustaleń portalu RNZ koszmar miał miejsce na plaży Eimeo pod Mackay w stanie Queensland. 14-latek zdołał o własnych siłach wyjść z wody, mimo że jego ciało wciąż oplatały parzące macki meduzy.
Kiedy wydobyto go z wody, wciąż miał wokół nóg wiele macek, które się za nim ciągnęły. Podano mu dużo octu oraz natychmiast wykonano resuscytację krążeniowo-oddechową – relacjonowała ratowniczka Jenny Rees (RNZ).
Nie żyje nastolatek z Australii. Zmarł w męczarniach po spotkaniu z meduzą
Na pomoc rannemu nastolatkowi ruszyli ratownicy, na miejsce wezwano także karetkę. Mimo że leczenie 14-latka rozpoczęto jeszcze na plaży, a także jak najszybciej przetransportowano go do Szpitala Mackay Base, oparzenia okazały się zbyt rozległe i zmarł.
Osa morska, nazywana również kostkomeduzą śmiercionośną, występuje w ciemnych i płytkich słonych wodach Australii. Jej poparzenia są nie tylko niezwykle bolesne, lecz także groźne dla życia. Toksyna, którą zawierają ich parzydełka, atakuje jednocześnie skórę, system nerwowy oraz serce. Śmierć ofiary może nastąpić nawet kilka minut później.
Wciąż nie istnieje antidotum na jad osy morskiej. To właśnie spotkania z kostkomeduzą śmiercionośną są najczęstszą przyczyną śmierci ludzi w wyniku kontaktu z meduzą.