Jak informuje portal "The Guardian", do 2027 roku mieszkańcy Ziemi będą musieli znosić falę rekordowych temperatur. Naukowcy ze Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) wyliczyli, że temperatury prawdopodobnie wzrosną o ponad 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu, który odnotowano w okresie sprzed epoki przemysłowej.
Przyszłość Ziemi. Tak potoczy się do 2027 roku. ONZ ostrzega
Naukowcy z WMO podkreślają, że w konsekwencje przekroczenia tak zwanego progu 1,5 stopni Celsjusza mogą okazać się tragiczne w skutkach. Dobrą wiadomością jest jednak to, że prawdopodobnie będą tymczasowe.
Przeczytaj także: Niepokojący wzrost poziomu morza. Mieszkańcy USA czują się zagrożeni
Mimo tymczasowości procesu takie przekroczenie granicy będzie stanowiło dobitne świadectwo wyraźnego przyspieszenie wpływu człowieka na globalny system klimatyczny. Eksperci z WMO podkreślają, że dotychczas ludzkość nie musiała borykać się z tak wysokimi temperaturami, więc podejmowane środki zaradcze mogą okazać się nieskuteczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Naukowcy ożywili "wirusa zombie". Ma ponad 48 tys. lat
Zgodnie z postanowieniami paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku państwa, które je podpisały, miały za zadanie dołożyć starań, żeby nie dopuścić do przekroczenia progu 1,5 stopni Celsjusza. Taka zasada została wprowadzona po tym, gdy naukowcy wydali oficjalną opinię, że powyżej tej granicy ruszyłaby kaskada coraz bardziej katastrofalnych i potencjalnie – nawet nieodwracalnych skutków.
To badanie nie jest równoznaczne z przekroczeniem 1,5 stopni Celsjusza, wyszczególnionych w porozumieniu paryskim, na stałe. Odnosi się jedynie do długoterminowego ocieplania na przestrzeni wielu lat. Jednak WMO alarmuje, że dojdzie do tymczasowego przekraczania poziomu 1,5 stopni Celsjusza z rosnącą częstotliwością – wyjaśnił profesor Petteri Taalas, sekretarz generalny WMO (The Guardian).
Przeczytaj także: Gorzej nie było nigdy. To się dzieje naprawdę, są dowody
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.