Nasi zachodni sąsiedzi nie mieli szczęścia do pogody w czwartek. Podczas gdy nad Wisłą utrzymywały się przyjemne i stabilne warunki, które wręcz zachęcały do aktywnego spędzania majówki na świeżym powietrzu, tak w Niemczech, a szczególnie w środkowej części kraju, doszło do niebezpiecznych zjawisk.
Przez Niemcy przechodziły gwałtowne burze, którym towarzyszyły intensywne opady deszczu. Ekstremalne warunki sparaliżowały Hesję i jej największe miasto - Frankfurt nad Menem. W niektórych miejscach, w ciągu kilku godzin spadło do 50 litrów deszczu na metr kwadratowy. Lokalny dziennik "Frankfurter Rundschau" donosi, że region był pogrążone w chaosie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wczoraj niemiecki system ostrzegania meteorologicznego DWD wydał ostrzeżenia dla większości landów dawnych Niemczech Zachodnich - zarówno dla Frankfurtu nad Menem jak i Zagłębia Ruhry, wydano najwyższy stopień ostrzeżenia przed silnymi opadami deszczu oraz huraganem.
Sprawdź również: Była u nich Gessler. Mówią, jaka jest, gdy gasną kamery. Smutne
Woda zalewała drogi, ulice, samochody oraz piwnice. W mieście Hofheim am Taunus, doszło do niebezpiecznej sytuacji - jeden z pociągów regionalnych wjechał w zerwaną sieć trakcyjną, uszkodzoną najprawdopodobniej przez złamane drzewo. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Burza storpedowała również działanie lotniska we Frankfurcie, gdzie z blisko 1300 zaplanowanych lotów około 100 zostało odwołanych.
Pogoda się ustabilizowała, lecz kolejne dni mają mają przynieść nieznaczne ochłodzenie. W ciągu następnych dni osiągają najwyższe wartości od 14 do 17 stopni i w nocy zaledwie między 3 do 12 stopni.
Czytaj też: Sąsiad Polski mobilizuje cywilów. Takie ma plany
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.