Połamane gałęzie, powalone drzewa, uszkodzone dachy, pojazdy oraz linie energetyczne — to efekt nawałnicy, która w sobotę (26 lipca) przeszła przez Dębicę. Kilka chwil wystarczyło, by miasto wyglądało jak pobojowisko. Mieszkańcy w rozmowie z lokalnymi mediami opisują, że ''wiatr łamał drzewa jak zapałki''.
Silny wiatr oraz gwałtowne burze jakie przeszły w przeciągu ostatnich godzin spowodowały wiele zniszczeń na terenie Dębicy. W części miasta nadal nie ma prądu. W wyniku połamanych gałęzi i przewróconych drzew nieprzejezdna jest część dróg - poinformowały władze miasta.
W Parku Jordanowskim wiatr powalił stare drzewa. Zostały wyrwane razem z korzeniami. Jedno z nich, ku zaskoczeniu świadków, odsłoniło... trzynaście fragmentów kości niewiadomego pochodzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgłoszenie pod numer 112 wpłynęło ok. godz. 18:30. Po chwili na miejscu był już patrol policji, który odgrodził fragment Parku Jordanowskiego. W korzeniach jednego z drzew, jak również w powstałym dole leżały kości. Jedna znaleziona została także pod drugim drzewem — poinformował portal debica24.eu.
Na razie nie wiadomo, czy są to szczątki ludzkie, czy zwierzęce. Prokuratura zabezpieczyła kości do badań.
Lokalny portal przypomina, że podczas II wojny światowej na terenie dzisiejszego parku Jordanowskiego funkcjonowało dębickie getto. Niemcy gromadzili w nim ludność żydowską z miasta i okolic.
Więźniów wywożono do obozów Zagłady, ale setki z nich poniosło śmierć właśnie na tym terenie. Czy to możliwe, że wichura odsłoniła bolesną historię miasta?