Wywiad Wielkiej Brytanii, powołując się na rosyjskie media, zwraca uwagę, że rosyjskie władze przygotowują rozpoczęcie zakrojonej na szeroką skalę kampanii poborowej, mającej na celu powołanie dodatkowych 400 tys. żołnierzy, którzy zostaną zaangażowani w wojnę w Ukrainie.
Czytaj także: Świeże drony z piekarni. "Próbowaliśmy zbudować go sami"
Unikają słowa "mobilizacja"
Eksperci wywiadu podkreślają, że Rosja przedstawia tę kampanię jako "wezwanie do ochotniczych kadr zawodowych", a nie jako nową obowiązkową mobilizację.
- Istnieje jednak realna możliwość, że w praktyce ta różnica zostanie zatarta, a władze regionalne będą starały się wypełniać swoje zadania rekrutacyjne, zmuszając mężczyzn, by dołączyli do wojska - oceniają Brytyjczycy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z przeglądu wynika, że władze rosyjskie prawdopodobnie zdecydowały się na taki "model wolontariatu", aby poradzić sobie z brakami wojskowych spowodowanymi dużymi stratami na wojnie w Ukrainie. Jednocześnie próbują zrobić to tak, aby zminimalizować wewnętrzny sprzeciw.
Czytaj także: Szokujące słowa Rosjanki. "Nikt nie chce wojny, ale..."
Nowych 400 tys. żołnierzy z Rosji? "Mało prawdopodobne"
Wywiad uważa jednak, że mimo aktywnych działań rosyjskich komisji rekrutacyjnych "jest mało prawdopodobne", że kampania się uda i powiększy wojsko o 400 tys. żołnierzy. - Przywrócenie rosyjskiej potęgi bojowej na Ukrainie będzie wymagało nie tylko nowych żołnierzy, lecz również więcej amunicji - zauważają eksperci.
Według agencji Bloomberg Rosja planuje w tym roku zwiększyć armię o 400 tys. osób, a w 2022 r. Rosjanom udało się prawdopodobnie powołać ponad 500 tys. osób. Łączna liczba armii rosyjskiej, jak poinformowało rosyjskie Ministerstwo Obrony, ma wzrosnąć do 2026 roku z 1,15 miliona do 1,5 miliona żołnierzy.
Agencja zwraca uwagę, że chęć Putina do rozbudowy rosyjskich sił zbrojnych pogłębia niedobór siły roboczej, ponieważ wojna z Ukrainą przyciąga do wojska setki tysięcy pracowników z innych sektorów gospodarki.