Wtorkowe nadzwyczajne posiedzenie sejmu zostało przełożone na środę. Posłowie mieli przyjrzeć się nowej ustawie dotyczącej przeciwdziałaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Dokument obejmujący nowe przepisy przygotowany został przez PiS. Dotyczą one min. zwolnienia personelu medycznego z odpowiedzialności karnej w czasie epidemii (w ramach klauzuli tzw. dobrego samarytanina). Ponadto medycy, którzy pracują w największych ogniskach wirusa mieliby dostać dodatkowe 100 proc. pensji.
Jak informuje Wirtualna Polska, pierwszym obradom sprzeciwił się Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej. Zauważył, że ustawa wpłynęła w poniedziałek wieczorem i nie wszyscy posłowie zdążyli się jej przyjrzeć.
Czytaj także: Pasażerowie nie wytrzymali. Dantejskie sceny w Warszawie
Wniosek KO o odroczenie obrad został przyjęty głównie głosami opozycji. Od głosu wstrzymało się wielu polityków PiS. Chodzi m.in. o Jarosława Kaczyńskiego, Mateusza Morawieckiego, Zbigniewa Ziobrę, Jarosława Gowina, Michała Dworczyk.
Na wniosek Platformy Sejm większością głosów uznał, że obrady odłożymy do jutra, zaproponowałem rozwiązanie kompromisowe: kilkugodzinną przerwę, by PO mogła zapoznać się z projektami ustaw, ale odmówiono. Obawiam się, że takie opóźnianie obrad będzie dotyczyć Senatu - jak podaje WP Wiadomości, tak miał powiedzieć Terlecki po tym, jak opozycja nie zgodziła się na 10 minutową przerwę lub dłuższą, by zapoznać się z dokumentem.
Głosy w sprawie słuszności przełożenia obrad są podzielone. Szef Ministerstwa Zdrowia na Twitterze skomentował sytuację:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.