Jak informują niemieccy prokuratorzy, kobiecie zarzuca się, że pomagała swoim przełożonym w systematycznym zabijaniu Żydów, Polaków i Rosjan w 1943-1945. Władze Niemiec dążą do postawienia przed sądem wszystkich ostatnich ocalałych podejrzanych o zbrodnie wojenne.
95-latka, której nazwiska nie podano, stanie przed sądem dla nieletnich, ponieważ była nieletnia w czasie Holokaustu. Została oskarżona o „pomocnictwo w zabójstwie i podżeganie do morderstwa w ponad 10 000 przypadkach”, a także o współudział w usiłowaniu zabójstwa - poinformowali prokuratorzy w mieście Itzehoe.
Sekretarka ze Stutthofu przed sądem
Obóz Stutthof powstał w 1939 roku. Ostatecznie deportowano tam aż 100 000 osób, część z nich została przeniesiona z innych obozów opuszczonych przez hitlerowców. Uważa się, że w obozie zginęło około 65 000 osób. Ostatecznie obóz został wyzwolony przez wojska radzieckie w maju 1945 roku.
W zeszłym roku inny pracownik Stutthofu trafił przed sąd. Bruno Dey został osądzony i skazany w wieku 93 lat za pomoc w zamordowaniu 5322 więźniów w ostatnich miesiącach wojny. Również był sądzony jako nieletni i otrzymał wyrok 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Czytaj także: Bezlitosne słowa o Kaczyńskim. "Niech się boi"
W styczniu 2020 Niemcy przeprowadzili sondaż. Badanie wykazało, że 76 proc. Niemców zgadza się, że żyjący zbrodniarze hitlerowscy powinni stanąć przed sądem. W tym samym badaniu 77 proc. ankietowanych zgodziło się, że Niemcy mają obowiązek dopilnowania, aby historia Holokaustu nigdy nie została zapomniana.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.