Władimir Sołowjow jest jednym z najbardziej wpływowych propagandystów w Rosji. Wielokrotnie był odznaczony medalami przez Władimira Putina. W swoich programach mężczyzna w agresywny sposób promuje wojnę w Ukrainie.
Bardzo często zachęca również mężczyzn z wieku poborowym do zaciągania się do rosyjskiej armii. Wojnę określa mianem "wielkiej", "ojczyźnianej", czy też "świętej".
Niejednokrotnie wygłaszał ostre, długie monologi skierowane do młodych ludzi, którzy opuścili kraj, aby uniknąć mobilizacji wojskowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sołowjow nie wytrzymał. "Dlaczego?"
W jednym z ostatnich programów wyraził swoje niezadowolenie z tego, jak w Rosji postępuje się w sprawie rekrutacji i zarządzania wojskiem.
Dlaczego mamy całą grupę 300 000 zmobilizowanych? Dlaczego nie mamy 3-milionowej lub 5-milionowej armii? Dlaczego nie tworzymy milicji ludowych? - pytał.
Dodał, że od miesięcy mówi o "potrzebie rozpoczęcia tzw. rekrutacyjnej kampanii reklamowej". - Nic nie zostało zrobione. Temat został wyeliminowany (...) Nic nie powstało od miesięcy! - podkreślał.
Jest strona internetowa, jednak są na niej 34 iteracje. Następnie drobnym drukiem pojawia ci się napis, że musisz zadzwonić, a otrzymasz odpowiedź - grzmiał.
W związku z tym pytał: "Czy to jest żart?" i "Czy to sabotaż?".
Potrzebne prawo
Deputowani Dumy Państwowej walczą, a reszta nie może uchwalić praw, których potrzebuje kraj, aby załatwić sprawy szybko i klarownie dla frontu i zwycięstwa - mówił Władimir Sołowjow.
- Oczywiście, że mogą i są gotowi. Jednak czy ktoś w rządzie to blokuje? Przecież możesz podejść do każdego i wszyscy powiedzą: "Tak, jesteśmy gotowi na wszystko" - denerwował się.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.