"Nic się nie stało" Sylwestra Latkowskiego budzi ogromne emocje. Jeśli jednak autor dokumentu liczył na odbiór porównywalny z "Zabawą w chowanego" braci Sekielskich, to srodze się zawiódł. Po emisji filmu w Internecie dominuje opinia, że to odgrzewany kotlet o aferze sprzed lat.
Głównym tematem dokumentu nie są celebryci, ale słynne trójmiejskie kluby. Latkowski poruszył znaną od lat sprawę Krystiana W. i Marcina Turczyńskiego. Właściciele klubów Zatoka Sztuki i Dream Club mieli wykorzystywać seksualnie nieletnie, szantażować je i zmuszać do prostytucji. W należących do nich lokalach bawili się celebryci, lokalni biznesmeni, a także postaci z półświatka.
Historia znana. Wielokrotnie (dużo lepiej) opowiedziana. Wierzę, że żadne środowisko nie jest wolne od pedofilii. Także celebryckie. Tyle że tu nie ma na to cienia dowodu. Koszmarnie zły film - napisał Igor Sokołowski z TVN24.
"Nic się nie stało". Zdjęcia celebrytów tylko pojawiły się w filmie
Po emisji filmu w TVP Latkowski wezwał Borysa Szyca do "powiedzenia prawdy" o tym, co działo się w trójmiejskich klubach. Padły też nazwiska Radosława Majdana, Kuby Wojewódzkiego i Jarosława Bieniuka. Jednak komentatorzy zwracają uwagę, że Latkowski nie przedstawił dowodów na winę któregokolwiek z wymienionych celebrytów ani w filmie, ani w czasie dyskusji po jego emisji.
Latkowski w emocjonalnym wejściu na żywo oskarża aktorów i celebrytów o krycie afery pedofilskiej w "Zatoce Sztuki". Mówi, że prosił o to wejście "prezesa Kurskiego". Niestety - choć rozumiem emocje - oskarża ludzi z nazwisk bez podania dowodów. A tutaj powinny się pojawić - podkreśla Marcin Makowski z WP i "Do Rzeczy".
Brak dowodów to główny zarzut wobec Latkowskiego, ale nie jedyny. Komentatorzy wytykają mu także ogrzewanie sprawy wielokrotnie już opisywanej. Oprócz tego Marcin Makowski wytyka "Nic się nie stało" braki ze strony technicznej, "za dużo inscenizacji, odczytywań zeznań" i "nierówną narrację".
Miał być film o celebrytach-pedofilach, a przedstawiono sprawę, która jest ogólnie znana w Trójmieście. Dobrze, że takich drani, jak Krystek się piętnuje, ale doklejenie do tego tematu celebrytów jest niepoważne i zrobione na siłę - uważa Konrad Wernicki zajmujący się marketingiem w "Tygodniku Solidarność".
Zobacz też: Ataki na Łukasza Szumowskiego. Gdzie jest Andrzej Duda?
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.