Głuchołazy jeszcze przez długi czas będą usuwać skutki powodzi. Wielka woda doprowadziła do ogromnych zniszczeń. O szczegółach w rozmowie z Radiem ZET mówił Paweł Szymkowicz, burmistrz miejscowości Głuchołazy.
Mamy zniszczone drogi, powyrywane kostki brukowe, pozwijany asfalt, pozapadane studzienki, powyrywane płyty chodnikowe, zniszczone budynki, kotłownie w szkołach - wyliczał.
Następnie zauważył, że największym problemem są właśnie zniszczenia w szkołach. - Chcemy, żeby dzieci jak najszybciej wróciły do szkół, ale ze względów technicznych jest to niemożliwe. Odbudowa szkół i kotłowni to dla mnie bardzo duży problem - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paweł Szymkowicz stwierdził również, że w minionych dniach było znacznie gorzej niż w 1997 roku.
Straty są ogromne. Wiele osób pyta, czy to tak, jak w 1997 roku. To jest dużo gorzej. Jestem historykiem i z całą odpowiedzialnością twierdzę, że takiej powodzi nie było przez 800 lat historii Głuchołaz - kontynuował samorządowiec.
Głuchołazy. Oto najpilniejsze potrzeby
Czego obecnie najmocniej brakuje w Głuchołazach? - Wody brakuje, w 2 częściach miasta. […] Najpilniejsza potrzeba to dostarczanie wszelkiej wody do części lewobrzeżnej i do sołectw - przekazał burmistrz zalanej miejscowości.
Został również zapytany o tymczasowy most, który zapowiedział minister infrastruktury. Nie ukrywał, że stworzenie odpowiedniej konstrukcji to "sprawa pilna". Jednocześnie zdradził, że rozmawiał na ten temat z przedstawicielami rządu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.