oprac. Danuta Pałęga| 
aktualizacja 

Nie chciała uprawiać seksu z kolegą. Kilka dni później nie żyła

44

W grudniu 2023 roku w Londynie doszło do tragedii, która wstrząsnęła rodziną 19-letniej Sandry. Brytyjskie służby uznały, że dziewczyna zmarła z przyczyn naturalnych. Matka przywiozła ciało córki do Polski i tutaj dochodzi prawdy. Czy morderstwa dokonano na tle seksualnym? Są ku temu poważne przesłanki.

Nie chciała uprawiać seksu z kolegą. Kilka dni później nie żyła
Nie chciała uprawiać seksu z kolegą. Kilka dni później nie żyła (Facebook British Poles, Pixabay)

23 grudnia 2023 roku, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, miała miejsce tragedia, która wstrząsnęła społecznością w Londynie. Jej śmierć, początkowo uznana za naturalną, teraz budzi coraz więcej pytań i podejrzeń.

Jak informuje "Fakt", Sandra mieszkała w Londynie, dzieląc wynajmowane na dziko (bez umowy) mieszkanie z Aleksandrem i Lucim, który przebywał tam nielegalnie. W przeddzień śmierci zapowiadała się impreza z udziałem nieznanego jej wcześniej młodego mężczyzny o imieniu Darian, zaproszonego przez Aleksandra.

Wiadomości, które wymieniali między sobą współlokatorzy, nie pozostawiały złudzeń co do intencji Dariana wobec Sandry. "Darian chce cię piep****" - pisał Aleksander do Sandry, co wskazywało na jednoznaczne zamiary gościa. Polka nie miała jednak zamiaru w żaden sposób obcować z przybyszem. Tak dziś uważają jej bliscy, wskazując na motyw domniemanego sprawcy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zabójstwo Anastazji w Grecji. Będzie wniosek o ekstradycję?

Kilka dni po imprezie Sandra została znaleziona martwa na kanapie w swoim mieszkaniu. Londyńska policja początkowo uznała, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych, nie podejmując dalszych kroków w celu wyjaśnienia sprawy. Jednak dowody zebrane przez matkę dziewczyny wskazywały na możliwe przestępstwo na tle seksualnym.

Pojechałam na miejsce i zabezpieczyłam bieliznę córki oraz jej wszystkie ubrania. Zebrałam też rzeczy chłopaków. Potem na własną rękę wykonałam badania w Polsce, które potwierdziły obecność nasienia na bieliźnie oraz śladów DNA. Niestety nie pokrywają się z tymi należącymi do Aleksandra i Luciego - "Fakt" przytacza relację Ewa, matki Sandry.

Zrozpaczona kobieta wyznała "Faktowi", że wciąż nieznane jest DNA trzeciego kolegi, któremu podobała się Sandra i który najpewniej chciał iść z nią do łóżka. Brytyjscy policjanci zabezpieczyli jedynie telefon i komputer. Co więcej, w trakcie sekcji w Londynie nie przeprowadzono nawet badań, by sprawdzić, czy doszło do gwałtu, a rodzina dziewczyny wielokrotnie o to prosiła. Miała takie podejrzenia.

Zagadkowa śmierć Sandry. Dochodzenie w Polsce

Zdesperowana matka przekazała sprawę polskiej prokuraturze, która natychmiast podjęła działania. Przeprowadzono szczegółową sekcję zwłok i zlecono kompleksowe badania kryminalistyczne. Śledztwo, prowadzone pod kątem zabójstwa, nabrało tempa.

Śledztwo prowadzone jest pod kątem zabójstwa. Pragnę podkreślić, że prokuratura mocno zaangażowała się w wyjaśnienie tej sprawy. Na ten moment przesłuchani zostali członkowie rodziny. Zwolniono operatorów z tajemnicy telekomunikacyjnej i zabezpieczono wszystkie materiały. Zlecona została sekcja zwłok i kompleksowe badania, które prowadzimy w Zakładzie Medycyny Sądowej w Warszawie - informuje "Fakt" Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Obecnie śledczy skrupulatnie analizują wszystkie dowody, w tym wyniki ekspertyz DNA, które będą kluczowe dla ustalenia, czy Sandra padła ofiarą przestępstwa. Współpraca z brytyjskimi organami ścigania ma na celu uzyskanie pełnej dokumentacji prowadzonego postępowania.

Matka Sandry nie ustaje w dążeniu do sprawiedliwości, wierząc, że prawda w końcu wyjdzie na jaw. Śledztwo trwa, czekamy na jego wyniki.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić