W środę, 25 grudnia w pobliżu Aktau (Kazachstan) rozbił się samolot pasażerski linii Azerbaijan Airlines, lecący na trasie Baku (Azerbejdżan) – Grozny (Rosja). W katastrofie zginęło 38 osób, 29 zostało rannych.
Czytaj także: Lekarz zginął na greckiej wyspie. Wiadomo, czemu na samotny spacer nie zabrał telefonu
Do zbadania katastrofy powołano międzyresortową grupę śledczo-operacyjną pod kierownictwem Prokuratury Generalnej Kazachstanu. W jej skład wchodzą specjaliści z prokuratury transportowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych.
Głos w sprawie katastrofy zabrała słynna kazachska pilotka Toty Amirova. Jej zdaniem komisja śledcza może obejmować nie tylko producenta samolotu - Brazylię, ale także przedstawicieli kraju - producenta silników - USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wielu obywateli obawia się, że komisja może ukryć prawdziwą przyczynę wypadku, ale jestem pewna, że w naszych realiach nie da się niczego ukryć. W ciągu tych kilku lat technologia bardzo się rozwinęła, a w nowoczesnych samolotach informacje z czarnych skrzynek są powielane na serwerach, a niektóre linie lotnicze mają nagrania online czarnych skrzynek, więc ich zniszczenie jest prawie niemożliwe - powiedziała pilotka cyt. przez serwis tengrinews.kz.
- Ponadto nagrania rozmów między dyspozytorem a pilotami mogą być nawet odsłuchiwane w czasie rzeczywistym i są zapisywane na nośnikach elektronicznych - dodała Toty Amirova.
Jak podaje PAP, linie Azerbaijan Airlines poinformowały w piątek 27 grudnia, że według wstępnych ustaleń samolot doświadczył "zewnętrznego oddziaływania fizycznego i technicznego".
W mediach pojawiły się bowiem informacje, że katastrofę samolotu spowodowała rosyjska rakieta ziemia-powietrze. Na podobną przyczynę tragedii wskazuje amerykański urzędnik, cytowany przez "Financial Times", który przekazał, że azerbejdżański samolot pasażerski "mógł zostać trafiony przez rosyjski system przeciwlotniczy".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.