Najgroźniejsze od lat śnieżyce nawiedziły Stany Zjednoczone. W kulminacyjnym momencie najgorzej było w Buffalo. Niestety, żywioł zebrał tam śmiertelne żniwo. Amerykańskie służby potwierdziły śmierć kilkudziesięciu osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Zobacz także: 15 osób rannych. Polowali na niego dwa dni
Natura pokazała swoją siłę, a po gwałtownym ataku zimy przyroda zupełnie zmieniła oblicze. Do sieci trafiły wyjątkowe ujęcia znad Niagary na granicy Stanów Zjednoczonych z Kanadą. Zobaczcie na poniższym nagraniu, jak wygląda obecnie częściowo zamarznięty wodospad.
Śmiertelnie groźny atak zimy w USA. Porażające relacje
Mieszkamy już przeszło 30 lat na dalekim przedmieściu Buffalo, w Getzville, około 30 kilometrów od centrum miasta i 25 kilometrów od wodospadu Niagara. Jest to najbardziej dramatyczne wydarzenie tego rodzaju, jakie pamiętamy. Oczywiście, były duże opady, ale taka straszna burza śnieżna się jeszcze nie zdarzyła do tej pory - przekazał w rozmowie telefonicznej z Polską Agencją Prasową prof. Kazimierz Brown, emerytowany profesor University at Buffalo, były wykładowca m.in. New York University oraz Uniwersytetu Wrocławskiego.
Od czterech dni nie możemy wyjść z domu. Drogi są nieoczyszczone i leży na nich przeszło pół metra śniegu. W piątek przez około pół dnia były przerwy w dostawie prądu i gazu. Na szczęście mamy dobrze zaopatrzoną lodówkę - dodał Braun, który był dyrektorem naczelnym i artystycznym Teatru Współczesnego we Wrocławiu, reżyserował w wielu wybitnych teatrach w Polsce i USA.