Do zdarzenia doszło późnym niedzielnym popołudniem. Pociąg Kolei Dolnośląskich z Wrocławia Głównego wyruszył do Lubina o godz. 18.55. Na kolejnej stacji konduktorka zaczęła sprawdzać bilety. Okazało się, że jeden z pasażerów w ostatnim wagonie jedzie na gapę - tak opisuje sprawę lokalny portal e-legnickie.pl.
Pasażer na gapę? Pociąg nie jedzie
Jak zeznają w rozmowie z lokalnymi mediami świadkowie zdarzenia, kobieta kilkukrotnie w rozmowie z pasażerem zaznaczyła, że pociąg nie pojedzie, jeżeli będzie w środku osoba bez ważnego biletu. Okazuje się bowiem, że taka zasada faktycznie obowiązuje w taborach Kolei Dolnośląskich i jest narzucona odgórnie.
Czytaj także: Wypadek na torach w Czechach. Dwie osoby nie żyją
Mężczyzna nie awanturował się, ale z pociągu wysiąść nie chciał. Wtedy zniecierpliwieni pasażerowie chwycili go i wyrzucili go z pociągu na peron. Do dziś słyszę odgłos tego uderzenia głową o beton - relacjonuje jedna z pasażerek w rozmowie z poratalem e-legnickie.pl
Kobieta nie kryje, że sytuacją, której była świadkiem, mimo upływu kilku dni wciąż jest wstrząśnięta: - Nie może być tak, że ktoś kogoś wyrzuca z pociągu, a konduktor nie reaguje - podkreśla wzburzona.
O to jak na wyrzucenie z pociągu człowieka na oczach konduktorki i innych pasażerów zapatruje się przewoźnik, zapytała Gazeta Wyborcza, a Bartłomiej Rodak, rzecznik Kolei Dolnośląskich tłumaczy:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tej sprawie trwa postępowanie wyjaśniające, mające na celu ustalenie szczegółowych okoliczności zdarzenia. Do czasu jego zakończenia nie mogę podać żadnych konkretnych informacji, poza potwierdzeniem, że doszło do interwencji osób trzecich - dwóch pasażerów, z których jeden wyprowadził z pojazdu innego pasażera, podróżującego bez ważnego biletu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.