Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie przechwytuje rozmowy rosyjskich żołnierzy, którzy przebywają w Ukrainie. Jednym z kluczowych zadań ukraińskich służb — szukanie dowodów na to, że w brutalnej wojnie, którą rozpętał Putin, zginęło dużo więcej żołnierzy, niż przekonuje rosyjska propaganda.
Czytaj także: Kim Dzong Un pisze do Putina. Jasna deklaracja dyktatora
Rosyjscy żołnierze trafiają na wysypisko śmieci
Ukraińskie służby liczą, że ujawniając rozmowy uda się dotrzeć do bliskich rosyjskich wojskowych i że uda się ich przekonać, że wcale nie są tak dobrze traktowani przez swoje dowództwo, jak może się wydawać.
Najnowsze nagranie, udostępnione przez SBU pokazuje to, jak nieludzko traktowani są nieżyjący żołnierze. Z przechwyconej rozmowy wynika, iż dowództwo robi wszystko, aby ukryć ciała. W Doniecku w tym celu zorganizowano nawet specjalne wysypisko, gdzie przywożeni są nieżyjący żołnierze.
To wysypisko, tak wysokie jak człowiek, świadczy o tym, że są ich tysiące. Tutaj je [ciała żołnierzy - przyp. red.] wyrzucają - mówi żołnierz w rozmowie.
Czytaj także: Rosja ma poważny problem. Pentagon wskazuje przyczyny
"Zaginieni", choć w rzeczywistości nie żyją
Jak opowiedział członek armii Putina w przechwyconej rozmowie, wszyscy żołnierze, którzy tam trafiają, według oficjalnych informacji, są "zaginieni", choć w rzeczywistości zginęli. Rosyjski wojskowy mówi, że jego znajoma zapłacił ochroniarzowi, "aby znalazł jej krewnego" w jednym z takich wysypisk pod Donieckiem.
W komentarzu pod nagraniem dźwiękowym SBU zauważa, iż "rodzice, żony i krewni okupantów powinni pomyśleć, czy są gotowi, aby ich bliscy zostali rozerwani przez psy lub zgnili na wysypisku pod gołym niebem". Od początku wojny, według ukraińskich danych, Rosjanie stracili już 26 tys. swoich żołnierzy, choć oficjalnie poinformowano tylko o 1,3 tys.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.