Urodzony na Kaukazie Gorbaczow, w 1985 r. został wybrany sekretarzem generalnym Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Formalnie stał się więc jednym z najpotężniejszych - obok prezydenta USA i przywódcy Chin - ludzi świata. Za czasów jego rządów ZSRR upadł i stał się ponurym wspomnieniem, jednak Gorbaczow wcale nie chciał go zniszczyć.
Wiele lat po rozpadzie ZSRR, pytany o tamte czasy Gorbaczow powtarzał jak mantrę, że "Związek Radziecki trzeba było ocalić". Stając u władzy widział, jak wiele dzieli gnijące od środka imperium sowieckie od Zachodu. Dlatego postawił na nowy wymiar polityki. Do słowników weszły takie terminy jak pierestrojka (przebudowa) i głasnost (jawność), określające pewne demokratyczne zmiany w zarządzanym przez niego państwie.
Są jednak i ciemne strony rządów ostatniego sekretarza generalnego ZSRR. Catherine Belton, autorka książki "Ludzie Putina. Jak KGB odzyskało Rosję i zwróciło się przeciwko Zachodowi" opisuje, jak za rządów Gorbaczowa funkcjonariusze KGB zrozumieli, że ich kraj upada. Postanowili więc wyrwać z umierającego organizmu co się da, a gorbaczowowska pierestrojka, opierająca się m.in. na zmianach w polityce finansowej i ekonomicznej była do tego idealnym pretekstem. Zaczęto więc tworzyć spółki joint venture z udziałem podmiotów spoza ZSRR, przez które wyprowadzano miliardy rubli poza kraj. Część z tych środków trafiła do kieszeni byłych oficerów KGB.
Ale to tylko jedna kwestia. Trzeba pamiętać także o tym, że czasy rządów Gorbaczowa to również ofiary w ludziach. Coraz silniejsze tendencje niepodległościowe w poszczególnych republikach ZSRR musiały znaleźć ujście. W Polsce w 1980 r. powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność", który stał się symbolem walk o wolność. W innych państwach bloku wschodniego społeczeństwa coraz bardziej starały się o uniezależnienie. W końcu polała się krew.
Maskary, zamieszki, ofiary
W kwietniu 1989 r., duże demonstracje odbyły się na ulicach gruzińskiego Tbilisi. Władze Związku Radzieckiego zdecydowały o użyciu wojska do stłumienia protestów. Według różnych źródeł, w wyniku działań żołnierzy Zakaukaskiego Okręgu Wojskowego zginęło od 19 do 22 protestujących.
Rok później, w Azerbejdżanie również nie obyło się bez ofiar. W styczniu 1990 roku Armeńska Socjalistyczna Republika Radziecka ogłosiła włączenie Górskiego Karabachu w skład swoich granic. Zamieszkiwany był on w dużej części przez ludność pochodzenia ormiańskiego. W stolicy Azerbejdżanu, Baku, wybuchły skierowane przeciwko Ormianom zamieszki. 13 stycznia na ulicach Baku doszło do pogromu ludności ormiańskiej. Zginęło 90 osób, a kilkaset zostało rannych.
W nocy z 19 na 20 stycznia, do stolicy Azerbejdżanu wkroczył oddział Armii Czerwonej. Wojsko weszło do Baku na mocy dekretu o stanie wojennym, podpisanego przez sekretarza generalnego KPZR Michaiła Gorbaczowa. Podczas tłumienia protestów zginęły 132 osoby. Mimo to zmarły we wtorek 30 sierpnia br. Gorbaczow został w październiku 1990 r. nagrodzony Pokojową Nagrodą Nobla za działania zmierzające do zakończenia zimnej wojny.
Wreszcie, w styczniu 1991 r. armia radziecka interweniowała na Litwie, kiedy państwo to zdecydowało o odłączeniu się od ZSRR. W wyniku ataku rosyjskich komandosów na wieżę telewizyjną w Wilnie, nadającą program telewizyjny wolnej Litwy zginęło 13 litewskich cywilów i jeden radziecki żołnierz.
Wszystkich tych ofiar winne są władze ZSRR. A głową tychże władz był właśnie Michaił Gorbaczow.
Złożony spór o Gorbaczowa
Jak zostanie zapamiętany Gorbaczow? Dr Michał Sadłowski, ekspert ds. obszaru postsowieckiego z Uniwersytetu Warszawskiego mówi w rozmowie z o2.pl, że pamięć o nim przetrwa "po prostu jako o ostatnim liderze ZSRR, który nie zdołał utrzymać go przy życiu".
Natomiast sam spór o Gorbaczowa był, jest i stanie się jeszcze bardziej skomplikowany w przyszłości, gdyż sam rozpad takiej formy państwowości, jaką jest imperium, wywołuje różne emocje i oceny. W zależności od tego, kto stracił, a kto zyskał na jego funkcjonowaniu. W tym kontekście nie bez znaczenia pozostaje potencjalny kształt końca rządów Putina, który niewątpliwie dąży do utrzymania Rosji w określonej formie imperialnej, w jakimś stopniu nawiązującej nie tylko do Imperium Rosyjskiego, ale również do ZSRR przede wszystkim w aspekcie sprawczości tego państwa na arenie międzynarodowej - przekonuje Sadłowski.
"Tylko zamrożenie" zjawisk i walk
Jak dodaje, w samej Rosji reakcje na śmieć pierwszego i ostatniego prezydenta ZSRR dobrze odzwierciedlają polaryzacje mieszkańców tego państwa. Dlaczego? W ocenie Sadłowskiego oceny te zaczynają się od przeklinania Gorbaczowa za winę w sprawie upadku wielkiego mocarstwa i tym samym uległość wobec Zachodu, krytykę za nieumiejętność reform gospodarczych, po wdzięczność za wprowadzenie określonego stopnia jawności i wolności.
Wielu ceni go za to, że nigdy nie krył się z wielką miłością do swojej żony, Raisy. Przy tym warto zauważyć to, że nawet wśród części jego krytyków występuje uznanie tego, że charakter i decyzje Gorbaczowa pozwoliły uniknąć wielkiej wojny domowej. Ale pamiętajmy, koniec ZSRR to też ofiary, konflikty narodowościowe i graniczne (np. Litwa, Łotwa, Górski Karabach, Naddniestrze, Gagauzja, Osetia Południowa, Abchazja). A sama wojna Ukrainy i Rosji jest jednym z tego głównych przykładów. W tej perspektywie może więc Michaił Gorbaczow zdołał tylko albo aż zamrozić pewne procesy, zjawiska i konflikty - podsumowuje ekspert.
Nieco inaczej patrzy na tamte wydarzenia Jan Larecki. Autor "Wielkiego leksykonu tajnych służb świata" i były oficer służb przekonuje, że próbując "modernizować" ZSRR, Gorbaczow nie chciał doprowadzić do masakr i śmierci ludzi. Dodaje jednak, że próbując przeprowadzić pewną "sanację", zmianę systemu władzy w Związku Radzieckim, Gorbaczow wcale nie myślał o obaleniu ustroju.
Sugeruje też, że zdarzenia z Tbilisi czy Wilna mogły być bardziej inicjatywą lokalnych kacyków i władz, wynikającą z sowieckiego sposobu myślenia, niż z twardej woli czy inicjatywy Gorbaczowa. Nie do końca zgadza się to z ideami, które wtedy zdawał się wyznawać Michaił Gorbaczow, jako reformator ZSRR – polityk robiący gesty w stronę Zachodu i wykazujący wolę odprężenia. Dodaje zarazem, że mogła to być próba ocalenia status quo.
Ale tendencje odśrodkowe, ruchy narodowo-wyzwoleńcze w poszczególnych republikach były już za silne. I koniec końców upadł cały system. Poza tym Gorbaczow popełnił kardynalny błąd, jakim było wypuszczenie z rąk jedynowładztwa. Pozwolił, by obok stanowiska prezydenta ZSRR pojawiło się stanowisko prezydenta Rosji. Mając dookoła siebie ludzi pokroju Szewardnadzego czy Jelcyna dał się ograć temu ostatniemu. Jelcyn okazał się po prostu większym cwaniakiem od Gorbaczowa. I choć przecież to Borys Jelcyn ostatecznie zlikwidował ZSRR, to z upadkiem systemu łączono przede wszystkim Gorbaczowa właśnie. Czy np. Władimir Putin podnosił znaczenia Gorbaczowa, chwalił go? Nie. I nie za demontaż ZSRR wreszcie, tylko za "działania zmierzające do zakończenia zimnej wojny", Gorbaczow otrzymał pokojową nagrodę Nobla - przekonuje Larecki.
Warto przypomnieć, że dopiero następca Gorbaczowa, Borys Jelcyn zdecydował się na likwidację wszechwładnej służby specjalnej - KGB. Gorbaczow nie zdecydował się nawet na wyłączenie spod kurateli KGB oddziału specjalnego "Alfa". Jednak Cathrine Belton przekonywała we wspomnianych już "Ludziach Putina", że ostatni szef tej formacji, gen. Władimir Bakatin, był figurantem, którego nie chcieli słuchać i okłamywali nawet jego podwładni.
Poparcie Putina
Po puczu Janajewa, podczas którego Gorbaczow był internowany na Krymie, stracił władzę na rzecz Borysa Jelcyna. Od tego momentu jego działalność polityczna była marginalna. Sprowadzała się w zasadzie tylko do odczytów i wystąpień publicznych. W 1993 r. założył Międzynarodowy Zielony Krzyż, niezależną organizację pozarządową z siedzibą w Genewie, zajmującą się problemami bezpieczeństwa, biedy i degradacji środowiska. Krytykował także działalność ONZ w ramach zapewniania bezpieczeństwa i pokoju na świecie.
Mimo to, zagadką pozostaje stosunek Gorbaczowa do Władimira Putina. W pierwszych latach panowania obecnego prezydenta Rosji Gorbaczow był do niego przychylnie usposobiony. Z czasem zaczął go krytykować i mówić o korupcji i upadku demokracji w Rosji, by w ostatnich latach życia, znów być przychylnym. Poparł też aneksję Krymu w 2014 r.
Po zbrojnym zajęciu półwyspu i "przejęciu" go w skład Federacji Rosyjskiej Gorbaczow okazał aprobatę tych działań. Dał temu wyraz na łamach wywiadu dla "Komsomolskiej Prawdy", kiedy stwierdził, iż "cieszy się z tego zjednoczenia". Twierdził również, że "nie ma dwóch bardziej bliskich sobie" narodów, niż ukraiński i rosyjski. Kiedy w lipcu trafił do szpitala z powodu długotrwałej choroby nerek, wypowiadający się w jego imieniu Aleksiej Winiediktow przekazywał, że Gorbaczow martwił się z powodu wstrzymania, a nawet odwrócenia jego reform. Obawiał się także zwiększania liczby zachodnich żołnierzy w Europie, co miało w - jego ocenie - zwiększać napięcie miedzy Rosją a Zachodem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.