Niż genueński spustoszył nie tylko polskie miasteczka, ale z równie niszczycielską siłą dotarł do Austrii, Rumunii, Słowacji, czy Czech. Nasi południowi sąsiedzi obecnie sprzątają i szacują straty. Bardzo ciężka sytuacja panuje na Morawach i Śląsku.
Czytaj więcej: Rezygnacja z gotówki? Polacy odpowiedzieli jednogłośnie
Zalane tereny we wtorek odwiedził prezydent kraju Petr Pavel. Polityk przyjechał do Bogumina, gdzie odwiedził osiedle, na którym woda zniszczyła ponad 20 mieszkań. W sieci zamieścił zdjęcia z wizyty.
Pavel ubrany w strój cywilny, koszulę w kraty i brązowe spodnie osobiście oglądał zniszczenia. Prezydent miał nie informować o wizycie. Na miejscu chwycił za kartony z pomocą i sam zaczął pakować do auta, które miał rozwieźć osobom potrzebującym. W niej między innymi długotrwała żywność.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziś w wielu miejscach na północy Moraw i Śląska dotkniętych niszczycielskimi powodziami kilkukrotnie przekonałem się o solidarności i spójności naszego kraju - napisał przywódca Republiki Czeskiej w mediach społecznościowych.
Pavel dodał, że ludzie współpracują niezależnie od tego skąd są i jakie reprezentują poglądy. - Wszystko to pokazuje, że gdy jako naród utkniemy, możemy sobie pomóc. Chciałbym, żeby to trwało u nas. Oczywiste jest, że odbudowa sytuacji po powodziach zajmie miesiące, a może nawet lata - dodał.
Tymczasem jak ustaliła Wirtualna Polska, prezydent Andrzej Duda powodzian odwiedzi dopiero po wizycie w USA, gdzie ma wziąć udział w sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jeśli po powrocie z USA sytuacja na terenach, na których występuje powódź, będzie to umożliwiała, prezydent przyjedzie na miejsce - mówił WP współpracownik prezydenta.