W piątkowy poranek, tuż przed godz. 7.00, w Starogardzie Gdańskim doszło do tragicznego pożaru kamienicy przy ul. Piłsudskiego. Ogień wybuchł w mieszkaniu na parterze, a jego skutki okazały się dramatyczne.
Większość mieszkańców zdołała opuścić budynek przed przyjazdem służb ratunkowych, ale nie wszyscy. Niestety, cztery osoby znajdowały się w mieszkaniu, w którym rozpoczął się pożar. Wśród nich było dwoje dzieci w wieku 2 i 5 lat.
Położyliśmy je na kołdrach. Ich skóra przyklejała się do naszego ciała. Okryliśmy je zimnymi pościelami i czekaliśmy na straż pożarną i pogotowie. Były poparzone od stóp do główek – cytuje relacje sąsiadów serwis ostrow24.tv.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wyniku pożaru najbardziej ucierpiała poszkodowana 2-latka. Bezpośrednio po pożarze była reanimowana z powodu zatrzymania akcji serca. Dziewczynka została przetransportowana do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
5-latek i 2-latka poparzeni w pożarze kamienicy nie żyją
Dr n. med. Witold Miaśkiewicz, szef Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie trafiła 2-letnia dziewczynka, podkreślił, że jej stan od samego początku był krytyczny. Dziecko miało poparzone ponad 70 procent ciała, a oparzenia obejmowały również drogi oddechowe, co znacznie utrudniało jej leczenie.
Dziś dotarły do nas bardzo smutne wieści. Pomimo podjętych działań, lekarzom nie udało się uratować życia 2-letniej Oli i 5-letniego Piotrusia.
"Z głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o śmierci dwojga dzieci, które ucierpiały we wczorajszym pożarze przy ulicy Piłsudskiego. To jest wielka tragedia. Wszyscy łączymy się w bólu, składając Rodzinie i Bliskim wyrazy współczucia" - poinformował Urząd Miejski w Starogardzie Gdańskim.
Pozostali również trafili do szpitala
Pozostałe ofiary pożaru, w tym dorosły z mieszkania i przypadkowy przechodzień, który pomagał w ewakuacji lokatorów zostali przetransportowani do szpitali. Ich stan pozostaje nieznany.
Przyczyny pożaru są nadal badane przez policję i biegłego z zakresu pożarnictwa. Na ten moment nie są znane szczegóły dotyczące tego, co mogło wywołać ogień.