Dziś, 20.01.2025, o godzinie 5:47 nad ranem, Sara zasnęła snem wiecznym... Już nie cierpi. Piękna duszo, choć nasze serca pękły na pół, wierzymy, że w Twoim w końcu jest spokój. Że już nie cierpisz... Dziękujemy Ci za lekcję życia. Pokazałaś nam, że każdy dzień jest darem. Pokazałaś, czym jest odwaga w walce z nierównym przeciwnikiem, czym jest determinacja w walce o życie, czym jest radość z małych rzeczy, które nadają temu życiu piękno. Twoja historia poruszyła tysiące osób, które kibicowały Ci i do samego końca, tak samo jak i my, miały nadzieję, że wyzdrowiejesz... 28 lat to tak mało, za mało na tym świecie... Chłopakowi i rodzinie Sary składamy najszczersze wyrazy współczucia z powodu ich straty. Wiemy, że żadne słowa nie ukoją tego bólu. Do zobaczenia po drugiej stronie, najdzielniejsza Wojowniczko [*] - czytamy na stronie zbiórki.
Tak o śmierci Sary Fodrowskiej napisał z kolei jej ukochany.
Dziś o godzinie 5:47 po bardzo długiej i wykańczającej walce z chorobą odeszła nasza ukochana Sara... Teraz już na pewno nie cierpi i czuwa nad nami… Bardzo dziękuję w imieniu moim i rodziny za pomoc jaką jej okazaliście, dzięki Waszym wpłatom mogła podejmować leczenie i miała szansę na normalne życie – przekazał na grupie "Licytacje – pomoc dla Sary" Dawid Kućmierz.
Ostatnie zdjęcie Sary i jej partnera pochodzi z Wigilii. Fodrowska była wówczas w szpitalu.
Tak Sara wyglądała przed straszliwą diagnozą
Historia choroby
Dopiero czwarty ginekolog wykrył, że coś złego dzieje się w jej organizmie. Młoda kobieta miała przejść rutynową operację usunięcia torbieli na jajniku. O tym, że śmiertelnie choruje dowiedziała się w wieku 23 lat.
Myślę, że widząc, jak zła jest sytuacja, chcieli usunąć cały narząd rodny, ale wiedzieli, że w ten sposób odbiorą mi szansę na ewentualną ciążę. Miałam tylko 23 lata, myśli o macierzyństwie były jeszcze przede mną, ale bardzo to doceniłam. Ostatecznie usunęli tylko prawy jajnik. Decyzję, co dalej, zostawili do czasu otrzymania wyniku biopsji. Wyniku, którego nigdy mi nie przekazano - mówiła w jednym z wywiadów.
Lekarze dawali jej wówczas pół roku życia. Ze straszną chorobą Sara walczyła jednak dużo dłużej, blisko pięć lat.