O śmierci Andrzeja Strąka poinformowali przedstawiciele łódzkiego Domu Literatury. Uznawany był za jednego z najwybitniejszych łódzkich działaczy kulturalnych. W swoim CV miał zapisane m.in. kilkuletnie prowadzenie Studia Małych Form Filmowych Se-Ma-For w Łodzi, a funkcję prezesa SPP pełnił dwukrotnie, w latach 1993-1999 oraz 2002-2024.
Podczas długiej i owocnej kariery był nagradzany m.in. nagrodą za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury (2005, 2010) przyznawaną przez Radę Miejską w Łodzi i prezydenta miasta Łodzi, ale też poznańskim koziołkiem za scenariusz do filmu "Klucz" na XIII KFF dla dzieci w Poznaniu.
Gdybym miał Andrzeja scharakteryzować jednym słowem, powiedziałbym, że był człowiekiem niespotykanej życzliwości. Nigdy – a mówię to z całą odpowiedzialnością - nie dbał o siebie, przedkładając nad własne potrzeby dobro wspólnoty, z którą się bezinteresownie, a nierzadko wbrew swoim interesom utożsamiał. A myślę o wspólnocie naszego miasta, o środowisku łódzkich pisarzy, o społeczności skupionej wokół w Domu Literatury - powiedział Jerzy Jarniewicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Andrzej Strąk nie żyje. Opowiadał dobranocki dzieciom
Andrzej Strąk był również odpowiedzialny za opowiadanie dialogów w dobranockach oraz filmach przygodowych dla dzieci. Popularne były jego słowa z "Przyjaciela wesołego diabła", gdzie występowała postać Piszczałki (pod koniec PRL-u tego filmu bały się niemal wszystkie dzieci przyp.), pisał także dialogi do "Małego Pingwina Pik-Poka" i "Trzech misiów", był także drugim reżyserem "Mordziaków" oraz napisał piosenki i dialogi do "Kasztaniaków". Artysta miał syna, którego matką jest Małgorzata Warzecha. Tak wspomina go Rafał Gawin z Domu Literatury w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Był najlepszym ojcem naszego syna i moim przyjacielem. Zawsze nam pomagał. Długo i bardzo cierpliwie chorował. Poza tym taki barwny ptak - cytuje słowa kobiety wspomniane źródło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo