Mateusz Gawron od dwóch lat walczył z nowotworem. Wielokrotnie poddawał się chemioterapii. Mimo to 39-latek nie poddał się chorobie, ta jednak szybko zmusiła go do rezygnacji z pracy strażaka w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej w Tarnowskich Górach.
Strażak w mediach społecznościowych opisywał przebieg choroby. - Ostatnie trzy tygodnie to było dla mnie piekło. Stan zapalny płata płuca odebrał mi jakiekolwiek siły. Na dodatek miałem dwa razy TK z kontrastem gdzie przy moim osłabieniu kontrast powoduje u mnie napady zimno/ciepło i poty. Zrobiła mi się przetoka chyba najgorsze co mogło mnie spotkać na tym etapie choroby - napisał w ostatnim wpisie.
Mateusz Gawron osierocił dwójkę dzieci, córkę i syna. Zostawił również żonę, z którą prowadził firmę z cateringiem dietetycznym. Przed dołączeniem do straży Mateusz pracował jako trener personalny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bliscy tarnogórzanina na Facebooku informują o dacie pogrzebu. Msza św. za byłego strażaka odbędzie się w piątek, 27 września o godz. 10.30 w Kościele św. Apostołów Piotra i Pawła w Tarnowskich Górach.
Rodzina mężczyzny zwróciła się do wszystkich ze specjalną prośbę.
"Na cmentarzu pojawi się człowiek z puszką dla Krzyśka Zawiślaka [28-letni tarnogórzanin u którego wykryto złośliwy nowotwór mózgu - przyp. red.], zamiast przynosić kwiaty, zróbmy jeszcze coś dobrego" - czytamy we wpisie.
Rodzina zmarłego prosi również o nieskładanie kondolencji.