Galatowa zginęła 14 kwietnia, ale informacje o jej śmierci pojawiły się dopiero na początku maja, gdyż rosyjskie dowództwo ukrywa wszystkie informacje o nieżyjących żołnierzach. Jak podał lokalny portal NGS24.ru, 27-latka pochodziła z miejscowości Żeleznogorsk w Kraju Krasnojarskim.
Przeprowadziła się do tzw. DRL
Później przez kilka lat mieszkała w Woroneżu — miejscowości leżącej około 250 km od ukraińskiej granicy, gdzie przyszła żołnierka chodziła do szkoły i studiowała. W 2014 roku pod wpływem rosyjskiej propagandy przeprowadziła się do samozwańczej republiki, tzw. DRL, leżącej na terenie ukraińskiego obwodu donieckiego.
Rosyjskie media podają, że Galatowa była studentką psychologii na jednej z donieckich uczelni. Po inwazji Rosji na Ukrainę postanowiła dołączyć do tzw. wojska DRL. Jak podają propagandowe media, "brała udział w wyzwoleniu [czyli w zajęciu — przyp. red.] niektórych miejscowości".
Czytaj także: "Parada więźniów" w Mariupolu. To planują Rosjanie
Mąż był separatystą
Propaganda podkreśla, że kobieta "nie oddała żadnego strzału", choć następnie dodaje, że zginęła "walcząc o Mariupol". Mąż Galatowej również był prorosyjskim separatystą i walczył w tzw. armii Donieckiej Republiki Ludowej. Zginął w zeszłym roku w walkach z siłami ukraińskimi.
27-letnia żołnierka zginęła 14 kwietnia w wyniku ostrzału moździerzowego. Matka Walentiny napisała na portalach społecznościowych, że została poinformowana o śmierci córki 22 kwietnia. 5 maja dziewczyna skończyłaby 28 lat. Dziewczynka zostanie pochowana w pobliżu Woroneża.
Czytaj także: Zdjęcie z Mariupola. Spójrzcie na flagę
Rosja traci żołnierzy
Rosjanie niechętnie podają jakiekolwiek dane o nieżyjących żołnierzach. Według oficjalnych informacji zmarło dotychczas około 1,3 tys. wojskowych. Z kolei jak donosi ukraińska strona, całkowite straty bojowe Rosjan na dzień 5 maja to około 24,7 tys. ludzi (zabitych, rannych, wziętych do niewoli).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.