Bailey Hutchins, pielęgniarka i popularna tiktokerka zmagała się z rakiem jelita grubego w stadium IV. Jej historia, którą dzieliła się na TikToku inspirowała tysiące osób do wczesnej diagnostyki nowotworowej. Losy Hutchins śledziło ponad 160 tys. obserwujących. Na TikToku Bailey opowiadała o swojej chorobie, ale także dzieliła się osobistymi przeżyciami.
O śmierci Bailey poinformował mąż pielęgniarki, wyrażając głęboki smutek i podziw dla jej odwagi.
"Jestem zdruzgotany, że moja Bailey odeszła zeszłej nocy" - napisał Caden Hutchins na Instagramie. "Stoczyła tak ciężką, niesamowitą walkę w ciągu ostatnich dwóch lat i już nie cierpi z powodu torturującego bólu, który znosiła podczas tej podróży. Bycie twoim mężem i opiekunem było dla mnie błogosławieństwem." - czytamy we wpisie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć Bailey poruszyła tysiące użytkowników mediów społecznościowych, którzy wyrazili swoje kondolencje w komentarzach. "Bałem się tego dnia. Jej siła i pozytywne nastawienie inspirowały nas wszystkich!" - napisał jeden z użytkowników.
"Nie mam słów, aby wyrazić, jak mi przykro z powodu twojej straty. Światło Bailey emanowało z każdego nagrania. Nie znałem jej, ale opłakuję jej stratę" - napisał inny internauta.
W styczniu okazało się, że Bailey wróciła do szpitala. 14 stycznia podzieliła się na TikToku krótką informacją o tym, że jej stan zdrowia uległ zmianie i przejdzie operację. Jej ostatni post pojawił się 19 stycznia, w którym powiedziała, że nie chce aktualizować swoich obserwujących inaczej niż po to, by powiedzieć im: "żyję".