Rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu Katarzyna Pokorna-Hryniszyn poinformowała, że na razie sytuacja w szpitalu jest spokojna. Na PIMS w szpitalu choruje tylko kilkoro dzieci. Są natomiast obawy, że zmieni się to po świętach wielkanocnych, kiedy przewiduje się ogólnokrajowy wzrost zakażeń. Rzeczniczka apeluje o czujność.
Po świętach spodziewamy się zwiększonej zachorowalności na PIMS, czyli zespół pocovidowy u dzieci. Prosimy o obserwację zarówno tych dzieci, które przeszły covid, jak i tych, które mogły przejść chorobę bezobjawowo - powiedziała w rozmowie z PAP.
Zespół pocovidowy - oficjalnie brzmiący jako PIMS-TS - to występująca u dzieci choroba zapalna, wywołana wirusem SARS-CoV-2. Choroba ujawnia się kilka tygodni po przebytym COVID-19. Co ważne, może się pojawić również przy bezobjawowym przejściu choroby. Jest to reakcja immunologiczna organizmu.
Choroba przypomina zespół Kawasakiego - objawia się wysoką gorączką. Wysoka temperatura ciała utrzymuje się co najmniej kilka dni i nie wpływają na nią preparaty przeciwgorączkowe.
Pojawiają się również wybroczyny w jamie ustnej, zaczerwione oczy, wysypka na dłoniach i stopach, potem na reszcie ciała, osłabienie, objawy ze strony układu pokarmowego i odwodnienie. Pierwsze objawy przypominają chorobę bostońską (bostonkę).
W przebiegu tej pocovidowej choroby dochodzi głównie do zaburzeń kardiologicznych. Lekarze przestrzegają, że może dojść do niewydolności serca, stwierdza się również zmiany w naczyniach wieńcowych. Jest to choroba atakująca wiele układów w organizmie dziecka. Potrzeba wtedy jednoczesnej pomocy wielu specjalistów.