W niedzielę 29 sierpnia parafianie z Nowielina w powiecie pyrzyckim rozpoczęli kolejny protest. Mieszkańcy mają dość księdza proboszcza i robią wszystko, żeby został przeniesiony. Tym razem specjalnie pojechali do sąsiedniego kościoła, aby "porozmawiać" z duchownym.
Czytaj także: Z jeziora na Białorusi wyłowili ciało. To polski ksiądz
"Nie chcemy księdza". Wierni otoczyli plebanię, interweniowała policja
Zdaniem wiernych ksiądz Edward Masny nie dba o parafian ani o kościół. Konflikt z proboszczem trwa już ponad 4 lata. Duchowny ma obrażać wiernych w trakcie rozmów i robić problemy przy wydawaniu dokumentów.
Tydzień temu przy kościele w Nowielinie doszło do awantury. Parafianie zabrali proboszczowi klucze i nie wpuścili go do kościoła. Sytuacja powtórzyła się także w tym tygodniu.
O godz. 10:30 miała odbyć się msza św. w kościele w Nowielinie. Proboszcz Edward Masny postanowił na nią nie przyjechać. Grupa protestująca pod kościołem udała się zatem do sąsiedniego Mielęcina, gdzie mieści się plebania.
Mieszkańcy zablokowali wejście do kościoła za pomocą transparentów. Proboszcz nie został wpuszczony do środka. W kierunku duchownego padały okrzyki "nie chcemy księdza".
Ksiądz Edward Masny uciekł na plebanię, która została otoczona przez wiernych. O szczegółach sprawy donosi portal lubuskie24.pl.
Niech ksiądz proboszcz się broni, niech nie ucieka jak szczur. Ksiądz ma prawo się bronić, niech ksiądz przyjdzie i porozmawia z ludźmi – krzyczeli mieszkańcy.
Ksiądz do ludzi jednak nie wyszedł. Zamiast tego postanowił wezwać policję. Wówczas doszło do przepychanek między protestującymi a tymi, którzy chcieli uczestniczyć w mszy świętej.
Po chwili ksiądz wszedł do kościoła, aby odprawić mszę. Protestujący zapowiedzieli jednak, że to nie koniec. Stwierdzili, że będą interweniować u biskupa.
Konflikt księdza z parafianami. "Wyzywa nas i wygania z kościoła"
Sołtys Nowielina Bogumiła Kołodziej opowiedziała o kulisach konfliktu w rozmowie z "Pulsem Powiatu Pyrzyckiego". Mówi, że parafianie są źle traktowani. Ksiądz ma także w ogóle nie dbać o kościół.
Kiedy my to robimy, to traktuje nas jeszcze gorzej, wyzywa nas, wygania z kościoła. A kiedy wyremontowaliśmy z własnej inicjatywy po akceptacji zwierzchnika księdza krzyż, to nasz ksiądz do dziś go nie poświęcił. Jak tak można? – pyta sołtys.
Wierni zarzucają także księdzu robienie problemów przy niezbędnych dokumentach. Wcześniej parafianie próbowali rozwiązać konflikt sami, bez rozgłosu. O sprawie mieli być informowani przełożeni księdza, jednak archidiecezja szczecińsko-kamieńska nie podjęła jednak jak dotąd żadnej decyzji.
Ostatnio też ksiądz wyprosił pana tylko za to, że zapytał o zalewanie kościoła – mówi jedna z kobiet na nagraniu z protestu z 23 sierpnia.
Okazuje się, że to nie pierwsza parafia księdza Masnego, w której wierni go nie chcą. W 2006 roku podobne protesty miały miejsce w innej zachodniopomorskiej wsi.
Obejrzyj także: Ksiądz żądał 800 zł za dokument do pogrzebu. Ekspert: takich historii będzie więcej
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.