Do tragedii doszło 5 kwietnia, w Poniedziałek Wielkanocny w ok. godziny 22.50 na autostradzie A1 w Malankowie (woj. kujawsko-pomorskie). Młode małżeństwo 31-letnia Karolina i 35-letni Radosław jechali oplem insignią. Nagle kierujący pojazdem mężczyzna wjechał w tył ciężarówki. Para zginęła na miejscu. Kierowca ciężarówki nie odniósł obrażeń.
Auto osobowe zostało całkowicie zmiażdżone. W pojeździe uwięziona została pasażerka. Policja po niemal dwóch dniach ustaliła jej tożsamość. Jak donosi "Super Express" w wypadku zginęli Karolina i Radosław G.. Para niespełna 2 lata temu wzięła ślub. 31-latka była przedszkolanką, a jej mąż zawodowym kierowcą tirów.
Radek na pewno nie zasnął. On jeździł na tirach. Nie wiem co tam się stało. Możemy tylko gdybać. Czy tir nagle zahamował, czy może coś innego się stało. Może opona poszła, może samochód miał awarię - mówi znajomy Radosława G. w rozmowie z "Super Expressem"
Małżeństwo wracało ze świąt do swojego domu w Grudziądzu. Do wypadku doszło ok. 20 minut drogi od domu. Kobieta osierociła 12-letniego synka. W akcji ratunkowej brały udział 2 zespoły ratowników medycznych z Chełmży oraz z Kowalewa Pomorskiego, siedem zastępów strażaków straż pożarna JRG, dwa zastępy OSP Lisewo, zastęp OSP Lipienek oraz policja. Czynności mające wyjaśnić przyczynę tego tragicznego wypadku są prowadzone pod nadzorem prokuratury.
W drugi dzień świat, w Malankowie przed godziną 23, na autostradzie na pasie w kierunku Gdańska doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Opel Insigna uderzył w tył samochodu ciężarowego iveco z naczepą. W wypadku zginęły dwie osoby, jadące samochodem osobowym - wyjaśnił asp. szt. Tomasz Winiarski, pełniący obowiązki oficera prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Chełmnie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.