Ogromny niedźwiedź brunatny wtargnął do jednego ze sklepów w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Zwierzę postanowiło wybrać się na zakupy w poniedziałek 12 września do słynnej sieci 7-Eleven w Olympic Valley. Miał ochotę na słodycze, bo wchodząc do budynku od razu skierował się w stronę półki z czekoladowymi batonikami.
Czytaj także: Pijany niedźwiedź wymagał pomocy. Nagranie podbija sieć
Kasjera był oszołomiony, gdy zobaczył wielkiego niedźwiedzia, który bez skrupułów raczył się czekoladowymi batonami. Przerażony Christopher Kinson postanowił zabarykadować drzwi... miotłą. To nie zniechęciło złodziejaszka, który niejednokrotnie został uwieczniony podczas wykradania słodkości ze sklepu.
Niedźwiedź złodziejaszek wpadł do sklepu. Nagranie podbija sieć
Pracownik sklepu stwierdził, że miś był bardzo grzeczny. Pokusił się także o stwierdzenie, że to niedźwiedź "z manierami". - Zabawne. To tak, jakby celowo uprzejmie wziął delikatnie jeden batonik na raz. Prawie jakby miał maniery - cytuje mężczyznę "The Mirror".
54-latek zauważył, że drzwi do sklepu się otworzyły. Nie widział jednak klientów wchodzących do środka. Po chwili zorientował się, że jest nim niedźwiedź brunatny pałaszujący batoniki.
Na początku byłem zaskoczony. Widzę otwarte drzwi, nie widzę tułowia i mówię: "O mój Boże. To niedźwiedź". Film naprawdę nie oddaje jego rozmiarów. W rzeczywistości był 20-30 procent większy, niż na filmie. Zawsze trzymałem się na dystans i stałem blisko tylnych drzwi, żebym mógł uciec, gdyby niedźwiedzie mnie zaatakowały. Bałem się, ale wiem, że one po prostu chcą jeść. Mimo to trzeba uważać. Nie wiadomo, co może się stać.
Kasjer nie chciał niepokoić niedźwiedzia. Wolał nie być jego pokarmem, więc po szybkich zakupach wielkiego misia zabarykadował drzwi kijem od miotły i związał workiem na śmieci. To nie uchroniło go przed kolejnymi wizytami. Zwierzę niejednokrotnie wchodziło do 7-Eleven by ukraść tabliczkę czekolady.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.