Niedźwiedź czarny, czyli baribal (Ursus americanus) bardzo zaskoczył mieszkańców Waszyngtonu. Już kilka dni temu media informowały o tym, że misiek pojawił się w okolicach hrabstw Howard, Catonsville i Windsor Mill. Niedźwiadek spacerował po ulicach, ale nie był w żaden sposób agresywny.
W samej stolicy pojawił się w piątek, o czym szeroko pisały media. Jedna z mieszkanek złapała go na nagraniu, gdy przechodził przez ulicę przy 14th Street NE. Wezwała policję i przekazała informację władzom, a te zaczęły poszukiwać niedźwiadka. Jak się okazało, ten zamieszkał na jednym z drzew i całkiem dobrze się urządził.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci i przedstawiciele policji zdecydowali, że misiek może stanowić zagrożenie dla mieszkańców. Rozpoczęła się więc akcja schwytania i przewiezienia drapieżnika.
Amerykańskie media szeroko opisały akcję, w którą zaangażowali się policjanci oraz przyrodnicy. Policja przekazała, że niedźwiedź siedział na drzewie przy Franklin Street. Około godziny 7:30 rozpoczęła się obława na miśka, która trwała dwie godziny. Zamknięto ulice, wszyscy szykowali się na konfrontację.
Ale zwierzak zszedł z drzewa i szybko został uśpiony. Tylko na chwilę, by nie zrobił nikomu krzywdy.
Następnie niedźwiadka przewieziono poza Waszyngton, gdzie trafił na wolność. Z dala od ludzi z pewnością będzie bezpieczniejszy i będzie mu lepiej, niż w środku wielkiej metropolii. Taką decyzję podjął lekarz weterynarii obecny na miejscu oraz eksperci ds. dzikich zwierząt.
Departament Zasobów Naturalnych stanu Maryland poinformował, że liczba podobnych przypadków rośnie. Mieszkańcy amerykańskiej stolicy mogą spodziewać się obecności niedźwiedzi w okolicy, ponieważ te rozmnażają się akurat w czerwcu i lipcu. A potem młode miśki migrują, szukając swojego rewiru i miejsca do zamieszkania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.