Prokuratura w Neuruppin na wschodzie Niemiec postawiła 100-latkowi zarzuty współudziału w 3518 zabójstwach. Mężczyzna w latach 1942-1945 pracował jako strażnik SS w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen.
W tym czasie oskarżony miał "świadomie i dobrowolnie" uczestniczyć w mordowaniu więźniów. Jego tożsamość nie została ujawniona ze względu na niemieckie prawo, ale wiadomo, że obecnie mieszka w Brandenburgii.
Czytaj także: Nazistowska sekretarka pomogła zabić 10 tys. osób
Były strażnik SS stanie przed sądem mimo podeszłego wieku
Mężczyzna jest w podeszłym wieku, ale prokuratorzy uważają, że jest zdolny, aby odpowiedzieć przed sądem za to, co wydarzyło się prawie 80 lat temu.
Zaawansowany wiek oskarżonych nie jest wymówką, aby ich ignorować i pozwalać im żyć w pokoju i ciszy, której odmówili swoim ofiarom - skomentował Efraim Zuroff znany jako "łowca nazistów".
Ta sprawa jest ważnym przykładem dla sędziwych ocalałych z niemieckich obozów koncentracyjnych i zagłady. Sprawiedliwość nie ma terminu ważności, a ściganie sprawców SS nie może się zakończyć, nawet w starszym wieku- stwierdził Christoph Heubne, wiceprzewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego.
W ubiegłym tygodniu 95-letnia sekretarka z obozu koncentracyjnego Stutthof została oskarżona o współudział w zamordowaniu 10 000 osób. Kobieta, która była stenotypistką i maszynistką komendanta obozu, w czasie Holokaustu miała mniej niż 21 lat, dlatego stanie przed sądem dla nieletnich.
Zobacz także: Chrystus w ideologii Hitlera. Jak naziści okłamywali własnych obywateli
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.