O niecodziennej sytuacji poinformowały niemieckie media. W minioną środę mieszkanka Krumbachu w niemieckiej Szwabii zaprowadziła swojego sześcioletniego syna pod szkołę szkołą podstawową w dzielnicy Günzburg. Chłopiec jednak za żadne skarby nie chciał wejść do środka.
Matka wezwała policję do 6-latka
Kobieta w poczuciu bezsilności zdobyła się w końcu na dość desperacji krok - zadzwoniła na posterunek policji w nadziei, że funkcjonariusze przekonają jej syna o konieczności pójścia do szkoły.
Policjanci byli zdziwieni zgłoszeniem, ale podjęli interwencję i wkrótce pojawili się pod szkołą, gdzie odbyli pouczającą rozmowę z dzieckiem. Z relacji mundurowych wynika, że 6-latek wyjaśnił przyczynę swojego zachowania.
Chłopiec podobno nie bał się samej szkoły, ale tego, że jego matka go stamtąd nie odbierze. Według rzecznika policji kobieta dzień wcześniej przybyła do szkoły z kilkuminutowym opóźnieniem i maluch musiał na nią chwilę poczekać.
Uczeń szkolny najwyraźniej bał się, że może się to powtórzyć i że na koniec będzie musiał zostać w szkole. Dziecko prawdopodobnie cierpi na lęk separacyjny - powiedział rzecznik policji w Krumbachu, cytowany przez allgaeuer-zeitung.de.
Funkcjonariusze następnie próbowali wytłumaczyć chłopcu, że szkoła nie jest taka zła, jak mu się wydaje. Sześciolatek był podobno pod wrażeniem policjantów w mundurach, a po chwili udał się do swojej klasy.