Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Rosyjska machina propagandowa pracuje na wysokich obrotach, czego dowodzi kolejne jej dzieło. Do sieci trafiło nagranie, rzekomo będące spotem prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). Szybko jednak wyśledzono prawdziwych autorów nagrania.
W materiale twórcy zabierają nas do domu typowej niemieckiej rodziny. Do drzwi pukają funkcjonariusze służb, którzy mają mundury przypominające SS, Gestapo albo inne nazistowskie bojówki, które zdaniem Rosjan nadal są za Odrą aktywne. Co robi w filmie ta policja obyczajowa?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agresywnie wdziera się do domu rodziny i zaczyna rekwirować wszystkie sprzęty. Zagląda do szafek, czyści lodówkę, zabiera telewizor. A akurat przemawia w nim kanclerz Olaf Scholz, albo ktoś łudząco do niego podobny. Pani domu traci cenne kolczyki, a rodzina oszczędności ze świnki skarbonki. Potem jest jeszcze gorzej.
Funkcjonariusze na ścianie wieszają portret... Wołodymyra Zełenskiego, prezydenta Ukrainy. Potem ich szefowa woła na całe gardło: "Heil Zełenski!". Zastraszony pan domu nieśmiało odpowiada, niezgrabnie "hajlując".
W filmie pojawia się informacja, że "niemieckie domy są już w NATO", a Sojusz wspiera Ukrainę bez ograniczeń. Autorzy nagrania twierdzą, że pomoc Ukrainie kosztowała Berlin 22 miliardy euro. Trudno zweryfikować tę liczbę. Według Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii w ramach pomocy unijnej Niemcy wydali na wsparcie Ukraińców 15 mld euro do 24 lutego br. Co oczywiście musi boleć Rosjan.
Poza portretem Zełenskiego, najbardziej żenująca jest scena z leopardem, czytelne nawiązanie do czołgów, które Niemcy zdecydowali się oddać Ukrainie. Nazistka odbiera pluszową maskotkę chłopcu i z zachwytem mówi: "O, leopard!", po czym z groźną miną "hajluje" po raz wtóry.
O sprawie napisał już "Bild", który wytropił autorów materiału. Nie są nimi, jak twierdzili Rosjanie, sami Niemcy, a konkretnie politycy prawicowej Alternatywy dla Niemiec. Materiał powstał z udziałem rosyjskich aktorów i na zlecenie RT (dawniej: Russia Today), propagandowej rosyjskiej telewizji. Niewątpliwie toporny przekaz pasuje jak ulał do kremlowskiej propagandy.