24-latek ukradł furgonetkę marki Mercedes, która należała do jednej z niemieckich firm. Policja otrzymała zgłoszenie i rozpoczęła poszukiwania złodzieja. Chwilę później kordon policji próbował zatrzymać go na autostradzie A4 w Turyngii. O sytuacji poinformował niemiecki dziennik "Bild".
Policja miała poważne problemy z 24-latkiem, który ani myślał się zatrzymać. Próbował uciec policjantom, choć miał na to bardzo niewielkie szanse.
Chociaż przed nim był patrol, nadal przyspieszał - udzieliła komentarza "Blildowi" rzecznik policji Christina Friedrich.
Jednak dopiero to, co stało się później, wprawiło policjantów w osłupienie. W pewnym momencie 24-latek, widząc, że nie ucieknie policjantom samochodem, postanowił nagle wyskoczyć z niego na pobliskie pole kukurydzy. Auto było rozpędzone.
Naprzeciw mercedesa, którym kierował Polak, znajdował się policyjny radiowóz. Gdy Polak opuścił furgonetkę, doszło więc do wypadku, w wyniku którego niemiecki policjant znajdujący się w radiowozie odniósł poważne obrażenia.
Nagle wyskoczył z samochodu
Polak natomiast, choć mocno poturbowany po wyskoku, próbował dalej uciekać w głąb pola kukurydzy przy Hohenstein-Ernstthal i Wüstenbrand. Został zlokalizowany dopiero przez helikopter. Został aresztowany i wszystko wskazuje na to, że kolejne lata życia spędzi za kratkami. Jak donosi "Bild" - 24-latek był już wcześniej notowany.