Niemcy nie przyjadą do Polski zrobić zakupów na Sylwestra
Alkohol, papierosy, petardy - po te artykuły co roku przed sylwestrem przyjeżdżali do Polski nasi zachodni sąsiedzi. Handel w przygranicznych miejscowościach kwitł. Niemcy pojawiali się też, by nabyć tańsze paliwo czy inne potrzebne rzeczy.
Również w czasie pandemii możliwy był tzw. mały ruch graniczny między Niemcami a Polską. Oznaczało to, że można przekroczyć granicę, zrobić zakupy i wrócić. I to wszystko bez konieczności odbywania kwarantanny.
Od 16 grudnia turystykę zakupową z Niemiec do Polski uniemożliwiła Brandenburgia. Władze kraju związkowego postanowiły, że wszelkie wyjazdy za granicę, które trwają krócej niż doba, nie będą już traktowane ulgowo. Podobne ograniczenia wprowadził Meklemburgia-Pomorze Przednie.
Mieszkańcy Berlina mogli jednak nadal swobodnie przekraczać granicę z Polską. Rząd Brandenburgii apelował do Berlina, by ten też ukrócił turystykę zakupową. Podczas gdy nikt bez konsekwencji odbywania kwarantanny nie może przekroczyć granicy, berlińczycy mogą sobie pozwolić na krótkie wypady do Polski, by kupić alkohol, papierosy i petardy na sylwestra.
Berlin twierdził jednak, że nie ma konieczności podejmowania działań ograniczających krótkie wyjazdy do Polski. W świetle obowiązującego berlińskiego rozporządzenia w sprawie kontroli zakażeń mieszkańcy mogą opuszczać swoje domy tylko "z uzasadnionych powodów". Zakup alkoholu i petard na sylwestra z pewnością do nich nie należy.
Teraz Senat w Berlinie postanowił jednak zakazać turystyki zakupowej. Wyjazd do Polski, nawet po zakupy, będzie się wiązał z koniecznością odbycia 10-dniowej kwarantanny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.