Niemiecki Bundestag, przyjął uchwałę zaproponowaną przez CDU/CSU, która zakłada zaostrzenie polityki migracyjnej. Polityków wsparła ultraprawicowa i kontrowersyjna partia AfD. Wśród postulatów znalazły się stałe kontrole na granicach oraz natychmiastowe odsyłanie osób ubiegających się o azyl. Decyzja wywołała dyskusje na temat przyszłości strefy Schengen.
Bernd Baumann z AfD określił tę decyzję jako historyczny moment, który "kończy dominację czerwono-zielonej koalicji w Niemczech". Kamil Frymark z Ośrodka Studiów Wschodnich w rozmowie z "Faktem" podkreśla, że choć uchwała nie ma mocy prawnej, jest ważnym sygnałem politycznym. Według niego, na granicach nic się nie zmieni, a jeśli dojdzie do odsyłania migrantów, będzie to podważenie strefy Schengen.
W zeszłym roku codziennie składano tam 630 wniosków o azyl. W związku z tym wywierana jest ogromna presja na władze - mówi rozmówca "Faktu". - Otwartą kwestią pozostaje jedynie skala ograniczeń migracyjnych oraz konkretne instrumenty, jakie Niemcy zastosują, aby nie wpuszczać uchodźców. Trend ten z pewnością się utrzyma - mówi Frymark.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityka migracyjna stała się najważniejszym tematem kampanii przed wyborami do Bundestagu, zaplanowanymi na 23 lutego. Dyskusje stały się szczególnie ożywione po ataku nożownika na grupę przedszkolną w ubiegłym tygodniu w Aschaffenburgu (Bawaria). Zginęli w nim dwuletni chłopiec i 41-letni mężczyzna - przypomina Polska Agencja Prasowa.
Sprawcą okazał się 28-letni mężczyzna pochodzący z Afganistanu. Enamullah O. przyjechał do Niemiec w listopadzie 2022 r. i ubiegał się o azyl. Federalny Urząd ds. Migracji i Uchodźców odrzucił w czerwcu 2024 r. jego wniosek i nakazał deportację, do czego ostatecznie nie doszło. Według doniesień mediów powodem było przeciążenie Urzędu, przez co nie dotrzymano terminu wydalenia Afgańczyka do Bułgarii, skąd przybył do Niemiec.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.