Do końca roku zostały jeszcze trzy miesiące, ale już teraz nie brakuje osób przewożących materiały pirotechniczne. Okazuje się, że niemiecka policja federalna już wielokrotnie zatrzymywała pojazdy z dziesiątkami tysięcy sztucznych ogni w pobliżu polskiej granicy.
Niemiecka Agencja Prasowa (dpa) donosi, że służby są "trochę zaskoczone" taką sytuacją. Jednocześnie spodziewają się, że w okolicach niemiecko-polskiej granicy wciąż pojawiać się będą pojazdy z materiałami pirotechnicznymi.
Władze ogłosiły, że w poniedziałek policja federalna przejęła w pobliżu Hohenwutzen fajerwerki zawierające około 36 kilogramów materiału wybuchowego - informuje dpa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W depeszy ujawniono też, że funkcjonariusze zatrzymali na dawnym przejściu granicznym samochód z holenderską tablicą rejestracyjną. Wewnątrz odkryli pudełka zawierające 20 tys. fajerwerków.
Podczas kontroli mundurowi stwierdzili, że same petardy nie są nielegalne, ale trzej Holendrzy (w wieku od 18 do 24 lat) nie byli w stanie przedstawić pozwolenia na wwóz tych produktów do Niemiec. Poza tym nie posiadali dokumentów potwierdzających transakcję.
Niemcy. Prawdziwa plaga. Konfiskują fajerwerki
23 września policja federalna podczas kontroli w Kuestrin-Kietz skonfiskowała natomiast 2500 opakowań materiałów pirotechnicznych znajdujących się w polskim samochodzie dostawczym.
Według policji federalnej masa netto materiału wybuchowego zawartego w fajerwerkach wynosiła około 90 kilogramów - informuje dpa.
Polski "dostawczak" z fajerwerkami kierował się w stronę Magdeburga.