Saksońskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zwolniło szefa państwowego urzędu kryminalnego (LKA), Petrica Kleine'a. Ze skutkiem natychmiastowym rozwiązano także umowę z szefem departamentu odpowiedzialnym za jednostki specjalne, Svenem Mewesem. To efekt śledztwa w sprawie kradzieży amunicji przez niemieckich policjantów.
Czytaj także: Protesty w Niemczech. Policja użyła armatek wodnych
Niemcy. Policyjna jednostka specjalna rozwiązana. Funkcjonariusze mieli ukraść 7 tys. sztuk amunicji
Oskarżonych o naruszenie prawa o broni i łapówkarstwo jest 17 policjantów z Mobilnej Formacji Operacyjnej w Dreźnie (MEK). Czterem głównym oskarżonym, komendantowi oraz trzem instruktorom broni palnej, zarzuca się również kradzież 7000 sztuk amunicji w 2018 roku. Po ujawnieniu zarzutów pod koniec marca 2021 roku, 30-osobowa jednostka została rozwiązana.
Dokładnie badane są także ewentualne kontakty policjantów ze środowiskiem prawicowych ekstremistów. Rzecznik ds. polityki wewnętrznej w parlamencie Saksonii Valentin Lippmann podkreślił, że niezależnie od zmian personalnych, oczekuje, iż "wszystkie powiązania funkcjonariuszy ze skrajnie prawicowymi grupami, takimi jak Nordkreuz (Krzyż Północny, niemieckie ugrupowanie neonazistowskie – red.), a także istnienie prawicowych siatek szpiegowskich w organach bezpieczeństwa, zostaną sprawdzone".
Niemcy. Policyjna amunicja w zamian za nielegalne szkolenie
W listopadzie 2018 roku członkowie MEK mieli przekazać operatorowi strzelnicy Baltic Shooters w Güstrow 7 tys. sztuk amunicji różnych kalibrów z policyjnych zapasów. W zamian mieli odbyć na strzelnicy prywatne szkolenie. Tego typu kursy na własną rękę są zabronione w niemieckiej policji.
Strzelnica była prowadzona w tym okresie przez Franka T. Zarówno w kręgach policyjnych, jak i wojskowych, mężczyzna uchodził za wybitnego strzelca. W momencie zawarcia umowy z policjantami miał być członkiem grupy Nordkreuz.
Neonazistowskie ugrupowanie zostało założone przez byłego policjanta MEK, 50-letniego Marko G. z Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Według niemieckich mediów, mężczyzna był zatrudniony jako instruktor strzelectwa w firmie Baltic Shooters Franka T.
Marko G. został skazany w 2019 roku na blisko dwa lata więzienia w zawieszeniu. Powodem było naruszenie przez niego ustawy o broni. Znaleziono u niego m.in. karabin szturmowy Uzi, który zniknął z zasobów Bundeswehry w 1993 roku oraz 55 tys. sztuk amunicji pochodzących z rezerw policyjnych.
Afera w niemieckich jednostkach specjalnych. Policjanci szkolili się nielegalnie na strzelnicy
Położona na odludziu strzelnica Baltic Shooters w Güstrow organizowała szkolenia dla sił specjalnych Bundeswehry, policji i oddziałów SWAT. Jej trenerzy mieli także dobrą opinię poza granicami kraju. W 2017, kiedy ujawniono powiązania firmy z Nordkreuz, wielu klientów, w tym saksońska policja, zrezygnowało z jej usług.
Drezdeńska jednostka MEK była gospodarzem policyjnego tygodnia szkoleniowego w listopadzie 2018 roku. Wtedy to 4 z 17 oskarżonych funkcjonariuszy miało zażądać od swoich przełożonych środków na szkolenie strzeleckie poza służbą. Nie otrzymali jednak ani środków, ani pozwolenia na wzięcie w nim udziału na własną rękę.
Jak twierdzi prokuratura, drezdeńska elitarna jednostka policji najwyraźniej dogadała się wtedy jednak z Baltic Shooters. MEK przekazała firmie amunicję, a w zamian policjantom pozwolono za darmo wziąć udział w szkoleniu. W normalnych warunkach kosztuje ono kilka tysięcy euro.
Obejrzyj także: Niemcy. Mężczyzna twierdzi, że został pobity przez policję we własnym domu