Mateusz Domański
Mateusz Domański| 

Niemieccy śledczy zabrali głos ws. Łukasza Ż. Polska prokuratura zaskoczona

69

Śmiertelny wypadek w Warszawie, do którego doprowadził Łukasz Ż., wstrząsnął całą Polską. Obecnie mężczyzna czeka na powrót do Polski w areszcie tymczasowym. Niemieccy śledczy za pośrednictwem "Faktu" ujawnili, kiedy nastąpi ekstradycja.

Niemieccy śledczy zabrali głos ws. Łukasza Ż. Polska prokuratura zaskoczona
Ekstradycja Łukasza Ż. Są nowe informacje (Policja)

Łukasz Ż. najprawdopodobniej zamierza czynić starania, by nie wrócić do Polski. "Fakt" zauważa, że póki co nie jest jasne, dlaczego po doprowadzeniu do śmiertelnego wypadku uciekł do Lubeki i jakie ma powiązanie z tym miastem.

Na tamtejszy komisariat policji zgłosił się cztery dni po wypadku, w towarzystwie adwokata. Został przesłuchany, a jednocześnie nie zgodził się na uproszczoną ekstradycję do Polski. Gdyby na to przystał, już tego samego dnia mógłby być w ojczyźnie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rowerem po A2 w europejski dzień bez samochodu. Nagranie z radiowozu

Ile ostatecznie spędzi w Lubece? "Fakt" ustalił, że minimum dwa miesiące.

W tej sprawie toczy się postępowanie ekstradycyjne przed Prokuraturą Generalną, w ramach którego badana jest obecnie kwestia dopuszczalności ekstradycji do władz polskich – poinformowała w rozmowie z "Faktem" Wiebke Hoffelner, rzeczniczka Prokuratury Generalnej Szlezwika-Holsztynu.

Jednocześnie zauważyła, że "sam proces postępowania ekstradycyjnego przewiduje okres 60 dni, który w razie potrzeby może zostać przedłużony".

Łukasz Ż. wróci do Polski dopiero za 2 miesiące? Jest reakcja

Długim terminem wydania Łukasza Ż. zdumiona jest polska prokuratura.

My mamy inne doświadczenia w tej kwestii. Liczymy na to, że Łukasz Ż. trafi do Polski dużo szybciej. Myślę, że to kwestia 20 dni - przyznał prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, którego słowa przytoczył "Fakt".

Do koszmarnego wypadku doszło w pobliżu warszawskiego Torwaru. Volkswagen, którym kierował 26-letni Łukasz Ż., z wielką prędkością uderzył w forda. Tym drugim autem jechała czteroosobowa rodzina.

37-letni Rafał zginął na miejscu. Jego dzieci: 4-letni synek, 8-letnia córeczka i żona trafili do szpitala. Podobnie zresztą jak 22-letnia Paulina, dziewczyna Łukasza Ż.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić