Gniazdko w mieszkaniu wzbudziło podejrzenia. Sprawę zgłosiły na policję
Obywatelka Kanady zamieściła na TikToku nagranie, w którym zwróciła uwagę na dziwny wygląd gniazdka elektrycznego w wynajmowanym mieszkaniu. Kobieta myślała, że jest w nim ukryta kamera. Sprawą zajęła się policja, która w toku śledztwa ustaliła, że kamery nigdzie nie było.
Kennedy Calwell z grupą 14 znajomych wynajęła w kanadyjskim Vancouver mieszkanie. Paczka wybrała się w podróż, aby świętować 30. urodziny jednej z nich.
W pewnym momencie jedna z kobiet popadła w paranoję. Stwierdziła, że czuje się obserwowana przez ukryte kamery. Pozostałe kobiety z początku tłumaczyły jej, że dramatyzuje i że to z pewnością nie jest prawda.
Jednak część dziewczyn postanowiła dokładnie przejrzeć mieszkanie, aby sprawdzić, czy mogą czuć się bezpiecznie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kamera w czujniku na dym. Turyści nagłośnili sprawę
Sprawdzały "każdą słuchawkę prysznica, wszystkie ramy obrazów, klamki, dosłownie wszędzie, czy nie ma gdzieś kamery".
W czasie przeszukiwania łazienki natknęły się na gniazdko, do którego nie dało się podłączyć żadnego urządzenia - wyglądało na zaślepione. To wzbudziło ich podejrzenia. Kobiety zaczęły "badać" gniazdko, zwłaszcza że jego wyjście było skierowane w stronę prysznica.
Sprawę zgłoszono na policję. Funkcjonariusze stwierdzili, że jedno z gniazdek istotnie wygląda podejrzanie. Sprawie postanowiono dokładnie się przyjrzeć.
Ostatecznie w toku śledztwa stwierdzono, że w gniazdku nie było kamery ani żadnego innego narzędzia nagrywającego.