Na facebookowej grupie zrzeszającej rolników i handlarzy truskawkami właśnie opublikowano nagranie, na którym widać bójkę między grupą mężczyzn i jednym z kupujących. Ze względu na wulgaryzmy i brutalność, wideo nie publikujemy.
Do zdarzenia miało dojść 13 maja na targowisku w Nowym Przybojewie, zwanym też Giełdą Goławin. Napastnicy mieli podczas zdarzenia użyć kijów. Na miejsce przyjechała policja i karetka.
Zobacz również: Kraków. Wyszła topless na defiladę. Jest reakcja policji
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pobicie na giełdzie w Goławinie. Świadek: Kupujący uderzył kobietę
Udało nam się dotrzeć do osoby, które jest związana z targowiskiem w Nowym Przybojewie. Pan Wojciech opisuje w rozmowie z o2.pl, jak wyglądało zajście z jego perspektywy.
Różne sytuacje się tutaj zdarzają. Ta, o którą pan pyta, miała miejsce, gdy akurat przyjechałem na targowisko. Zobaczyłem na kamerach, że była policja i pogotowie. Kupujący na naszym targowisku akurat wychodził z ambulansu, miał przeciętą skórę, ale nie było szwów, nie zabrali go do szpitala. Mężczyzna zadarł z rolnikiem, miał uderzyć jego żonę - opisuje pan Wojciech.
Jak przyznaje, do podobnych scysji dochodzi od czasu do czasu, ale powodem jest przede wszystkim agresywna postawa ze strony kupujących, którzy chcą za wszelką cenę być pierwsi na targowisku, obejrzeć truskawki i negocjować ceny.
Niektórzy z nich kupują je taniej, by sprzedać je drożej na innej giełdzie - na przykład w Broniszach. Choć nie miejscu jest ochrona, konfliktom nie zawsze udaje się zapobiec.
Policja komentuje awanturę na giełdzie truskawkowej
Kom. Kinga Drężek-Zmysłowska z komendy w Płońsku potwierdziła o2.pl, że do sytuacji faktycznie doszło.
Otrzymaliśmy zgłoszenie z targowiska w miejscowości Nowe Przybojewo dotyczące pobicia jednego mężczyzny przez dwóch sprawców. Pomiędzy osobami handlującymi i sprzedającymi wywiązała się sprzeczka i szarpanina. W wyniku zdarzenia poszkodowany był 53-letni kupujący, mieszkaniec Bydgoszczy, który doznał obrażeń ciała. Został on pouczony o dalszym toku postępowania. Nie złożył zawiadomienia, ponieważ stwierdził, że nie ma czasu, dlatego zrobił to w miejscu swojego zamieszkania. Policja z Bydgoszczy przekazała materiały do komendy w Płońsku. Postępowanie trwa - mówi nam rzeczniczka płońskiej policji.
Policja wyjaśnia szczegółowe okoliczności zdarzenia. Jedna z wersji mówi, iż rzeczywiście kupujący mógł uderzyć żonę rolnika, co wywołało awanturę. Druga temu przeczy, dlatego też policja zabezpieczyła monitoring i przesłuchuje świadków, aby ustalić fakty.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl