W lutym miną dwa lata od rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. W 2023 liczono, że Ukraina odzyska swoje ziemie, jednak kontrofensywa na razie nie przyniosła zakładanych rezultatów. Liczono na przełamanie linii obrony rosyjskiej armii, jednak linia frontu w ostatnich miesiącach nie zmieniła się w znaczący sposób. Kolejną próbę armia Wołodymyra Zełenskiego podejmie w 2024 roku.
Naszym obowiązkiem jest dokończenie prowadzenia działań wojennych i wyzwolenie naszych terytoriów. Będzie to jeszcze bardziej skomplikowane niż wcześniej. Wróg o tym wie i zrobi wszystko, aby nasze plany legły w gruzach - tłumaczy dowódca Oleksandr Tarnawski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielu ekspertów przewiduje, że w 2024 roku definitywnie zakończy się wojna w Ukrainie. Jakie zdanie w tym temacie ma Tarnawski?
Wcale nie stawiam sobie za cel zakończenia wojny. Celem jest zwycięstwo. Bo wojnę można zakończyć na różne sposoby. Dla nas, wojska, jest to tylko zwycięstwo - dodaje.
Wojna w Ukrainie. Premier Słowacji nie pozostawia złudzeń
Przypomnijmy, że premier Słowacji w gorzkich słowach ocenia szanse na zwycięstwo Kijowa w wojnie z Rosją. Jego zdaniem Ukraińcy nie mają "wystarczających sił, aby militarnie odwrócić sytuację" na froncie.
Musimy stawić czoła prawdzie i powiedzieć, że Ukraina nie ma wystarczających sił, aby militarnie odwrócić sytuację i nie jest zdolna do kontrofensywy. Możemy wrzucić całą broń świata, wszystkie pieniądze, ale Federacja Rosyjska nigdy nie zostanie pokonana militarnie. Przyjdzie przełom 2023 i 2024 r. i zobaczycie, że Federacja Rosyjska zacznie dyktować warunki rozwiązania tego konfliktu - twierdzi premier Słowacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.