9 sierpnia na instagramowym koncie Lil Tay pojawiło się oświadczenie, z którego wynika, że 14-letnia gwiazda mediów społecznościowych z USA nie żyje. Podobny komunikat zamieszczono także na profilu brata Tay — Jasona. Nie wiadomo jak rodzeństwo zginęło, w poście wyjaśniono jedynie, że stało się to nagle.
Lil Tay jednak żyje?
Wiadomość wstrząsnęła fanami kontrowersyjnej nastolatki. Media szybko jednak zauważyły, że cała sprawa jest podejrzana. Śmierci Lil Tay nie potwierdził nawet jej ojciec. "Daily Mail" bezskutecznie próbowało porozmawiać z kimś z rodziny rodzeństwa w celu potwierdzenia doniesień.
Ojciec Lil Tay, Christopher Hope, powiedział Insiderowi, że nie może komentować posta na Instagramie i odmówił odpowiedzi na pytanie, czy jego córka wciąż żyje
Również były manager celebrytki Harry Tsang zakwestionował prawdziwość tych oświadczeń. Zwrócił uwagę na brak jakichkolwiek szczegółów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Sąsiedzi Peretti zaczęli mówić. Chodzi o zmarłego syna
Już dzień później w mediach pojawiły się niepokojące wiadomości. W biogramie youtubowego kanału Lil Tay napisano: "Nie jestem martwa. Moi rodzice kłamią". Później zmieniono to na: "Pomóżcie mi".
Czytaj także: Motorówką wbił się w łódź i zabił płynącą nią kobietę. "Cały czas był rozproszony przez telefon"
W tym samym czasie niezidentyfikowany użytkownik Instagrama zamieścił w sieci obszerny wpis. Podał się w nim za brata 14-latki i stwierdził, że oboje żyją i zostali odcięci od internetu przez rodzinę.
Dla jasności – nie jestem martwy. Nie mam już dostępu do konta Lil Tay. Moja siostra i ja wygrywaliśmy naszą sprawę. Brakowało kilku dni, byśmy wszystko odzyskali, wszystkie jej social media, i wyznali wam prawdę. Ja i Tay żyjemy. Nie mamy dostępu do konta. Nasi rodzice chcą, żebyśmy zniknęli z internetu, ale nie znikniemy - czytamy w poście.
W dalszej części użytkownik Instagrama napisał, że rodzice znęcali się nad Tay. Konto ma już 140 tys. obserwatorów. Wkrótce ma się na nim odbyć transmisja na żywo, w której będą wyjaśnione szczegóły sprawy.
W czwartek wieczorem z profilu Lil Tay zniknęło oświadczenie o śmierci dziewczynki. Fani zareagowali, masowo komentując post nastolatki z 2018 roku i zastanawiając się, czy influencerka jednak żyje.
Lil Tay zyskała sławę w sieci, mając zaledwie dziewięć lat. Publikowała na Instagramie filmiki, na których obrzucała się gotówką lub pozowała wśród stosów pieniędzy w luksusowych, sportowych autach. Próbowała sił jako raperka i ma na koncie kilka udanych współprac.