2-letnia Millie Brown z Dunstable w Bedfordshire urodziła się z dziwnie opuchniętą brwią. Początkowo lekarze zignorowali schorzenie, twierdząc, że wszystko zniknie i nie wpłynie to na wzrok. W maju 2020 r. oko dziewczynki zaczęło krwawić.
Po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o wadach rozwojowych Millie, kiedy się urodziła - mój mąż zauważył opuchnięte brwi i powiedział o tym położnym – mówi Nina, matka Millie.
Czytaj także: Pobił żonę na śmierć. Nikt nie zareagował
Dwóch różnych pediatrów stwierdziło, że to tylko obrzęk spowodowany tym, jak ułożyła się przed porodem. Wszystko miało zniknąć w ciągu kilku tygodni. Tak się jednak nie stało i szpital skierował dziewczynkę na kolejne badania, które potwierdziły, że jest to obrzęk limfatyczny.
Millie rozpoczęła leczenie. Przeszła procedurę zwaną skleroterapią, polegającą na wstrzyknięciu leku do naczyń krwionośnych lub limfatycznych, co powoduje ich obkurczenie. Po pierwszej rundzie skleroterapii u Millie wystąpił duży obrzęk na oku, który wypchnął je z oczodołu i spowodował ogromny ból oraz krwawienie.
Dziecko zaczęło płakać krwią
W maju jej oko zaczęło krwawić - to było tak, jakby płakała krwią. Byliśmy bardzo zaniepokojeni, ponieważ było to tak nienaturalne i nie mieliśmy pojęcia, czy to normalne w jej stanie - dodaje Nina.
Leczenie kontynuowano przez sześć kolejnych tygodni. Millie przeszła także dwa zabiegi, każdy w odstępie sześciu tygodni, a cysty prawie zniknęły. Lekarze ostrzegają jednak, że mogą powrócić w przyszłości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.