Jak podaje brytyjski wywiad, Rosja zaczęła jeszcze bardziej dbać o zatokę w Sewastopolu na okupowanym Krymie, gdzie stacjonują największe jednostki rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.
Szkolą bojowe delfiny
W ostatnich tygodniach ta ochrona została prawdopodobnie wzmocniona także przez wzrost liczby szkolonych ssaków morskich. Według opublikowanych zdjęć port prawie podwoił liczbę pływających zagród dla ssaków i prawdopodobnie jest domem dla delfinów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wywiadowcy dodają, że na wodach arktycznych marynarka wojenna wykorzystuje również bieługi i foki. - Rosja przygotowała zwierzęta do wielu misji, ale te stacjonujące w porcie w Sewastopolu są najprawdopodobniej przeznaczone do zwalczania wrogich nurków – poinformowało brytyjskie Ministerstwo Obrony.
Czytaj także: Sukces Zełenskiego. Te liczby mówią wszystko
"Obawiają się ataku"
Agencja RBC-Ukraina donosiła wcześniej, że Rosja planuje podwoić liczbę walczących delfinów strzegących Zatoki Sewastopolskiej. Może to wynikać z faktu, że najeźdźcy "obawiają się ataku ze strony sił specjalnych Ukrainy".
Rosjanie zaczęli szkolić delfiny na Krymie w czasach zimnej wojny. Po rozpadzie ZSRR baza szkoleniowa na Krymie była kontrolowana przez Ukraińców, ale w 2014 r. po aneksji Krymu Rosjanie zajęli bazę i nie zwrócili delfinów stronie ukraińskiej.
Szkolą zwierzęta na potrzeby wojskowe
W 2016 roku resort obrony Rosji ogłosił, że planuje zakup kolejnych pięciu delfinów i rozwijają program szkoleniowy. Według niektórych źródeł rosyjska armia szkoliła w celach wojskowych także inne morskie zwierzęta, w tym wieloryby.
W 2020 r. u wybrzeża Norwegii zaobserwowano walenia z przyczepionym nadajnikiem, co wskazywało, że może być to białucha szkolona w celach wojskowych, której udało się wydostać z bazy wojskowej w okolicach Murmańska.
Na podstawie zdjęć satelitarnych amerykański wywiad ustalił, że Rosjanie wykorzystują delfiny do ochrony bazy wojskowej w Sewastopolu. Zdradziły to specjalne zagrody. Według wywiadu zostały sprowadzone do tego miasta w lutym tego roku, czyli na samym początku ataku Rosji na Ukrainę.