Szefowa resortu edukacji chce, aby z publicznych pieniędzy była finansowana tylko jedna lekcja religii tygodniowo. Na ten moment dofinansowywane są dwie takie lekcje.
Czytaj także: Papież go wyrzucił. Podczas mszy zaatakował parafianki
Minister Nowacka dodała, że samorządy, dyrektorzy czy rodzice będą mogli swobodnie uruchomić większą liczbę lekcji, "jeżeli zajdzie taka potrzeba i wola".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słowa posłanki Koalicji Obywatelskiej zaniepokojony jest ks. Rafał Kowalski. Według rzecznika Archidiecezji Wrocławskiej jest to "robienie z nauczycieli religii kozłów ofiarnych".
Katecheci ofiarami polityków? Tak uważa duchowny
To normalni nauczyciele. Mają często doktorat, studia podyplomowe, kursy. Teraz robi się z nich kozła ofiarnego. Zrzuca się na nich wszystkie niepowodzenia systemu edukacji, albo odpowiedzialność za brak pieniędzy w systemie. To niesprawiedliwe - mówi duchowny w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Rzecznik wrocławskiej kurii dodaje jednak, że strona kościelna jest otwarta na rozmowy o zmianach w finansowaniu religii, a także tygodniowej liczby godzin lekcyjnych.
Dziś dzieci i młodzież różnią się od osób, które chodziły do szkoły w czasach, gdy katecheza wracała do sal szkolnych. Mają inne priorytety, inne problemy. Styl komunikacji jest inny. Katecheza musi uwzględnić większą liczbę czynników, jeżeli ma spełniać swoją funkcję. Tylko w ten sposób wpłynie na młodego człowieka - dodał ks. Kowalski.
Dodajmy, że początkowo rządzący zakładali całkowite usunięcie lekcji religii ze szkolnego planu zajęć. Tego chciała m.in. Lewica. Ostatecznie plany zostały okrojone do ograniczenia liczby lekcji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.