Do wyborów parlamentarnych 2023 pozostały dokładnie dwa tygodnie. Politycy różnych partii wykorzystują więc każdą możliwą okazję, by prowadzić kampanię i zdobywać swoich wyborców. Ich działania niejednokrotnie przybierają agresywne formy.
Nietypowy start konwencji PiS. Poseł na scenie z deską
W niedzielę, 1 października 2023 w katowickim Spodku zorganizowano konwencję wyborczą PiS. O sprawie pisze właśnie ze szczegółami portal "niezalezna.pl".
Zebranej w Katowicach publiczności pokazano nowy spot PiS-u, który przedstawia dość agresywną retorykę stosowaną przez opozycję - głównie członków PO i jej zwolenników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W nagraniu nie brakuje licznych wulgaryzmów wymierzonych w polityków PiS, zwykłych Polaków głosujących na PiS, czy mundurowych. Wspomniano w nim też słowa Bronisława Komorowskiego - byłego prezydenta Polski - jakie ten kiedyś publicznie wypowiedział. Chodziło o "lanie dechą".
To nie biznesmeni i samorządowcy popsuli wynik gospodarczy Polski, tylko obecnie rządzący. My musimy ostrzegać: jeśli nie wycofają się z rozdawnictwa pieniędzy, których nie ma, to grozi nam zaprzepaszczenie wielkich osiągnięć narodowych z ostatnich 25 lat. A jeśli nie zrozumieją merytorycznych argumentów, to trzeba czasem krótko i na temat: mówić prostym językiem, walić dechą w łeb - mówił siedem lat temu Komorowski, co cytuje "niezalezna.pl".
W niedzielę po wyświetleniu wspomnianego wideo (z fragmentem słów Komorowskiego) na scenę w Spodku wkroczył Dominik Tarczyński, europoseł PiS. W ręce trzymał sporych rozmiarów deskę oklejoną serduszkami (w kolorach biało - czerwonych). Wyjaśnił wyborcom, co oznacza ten przyniesiony przez niego rekwizyt.
To jest ta decha, o której usłyszeliśmy. Można to ironizować, można memować, lub ją ignorować, gdyby nie fakt, że ta decha jest symbolem słów oraz czynów PO. Zobaczmy co kryje się w czynach pod ich sztucznymi sercami, które musza sobie doklejać, bo jak twierdzą, kochają Polskę - mówił Dominik Tarczyński.
Czytaj więcej: Wpadka Mentzena. Nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie
Następnie Tarczyński po kolei odklejał z deski serduszka. Pod nimi bowiem znajdowały się hasła: "67", "likwidacja muru", "nielegalna migracja" i "likwidacja majątku". Skupiał się na każdym z tych zagadnień i dokładnie je omawiał. Wówczas, jak podaje serwis "niezalezna.pl", zgromadzeni w spodku wyborcy krzyczeli: "do Berlina".
Słyszeliśmy, że tą dechą, która będzie na zawsze symbolem PO, chcą lać swoich przeciwników politycznych, którzy inaczej myślą, inaczej głosują, nie zgadzają się z PO - dodał Tarczyński.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.